Jak donosi portal "Dziennik.pl", jest to nowy klip PiS. Spot wyśmiewa Pawła Grasia, który od 13 lat mieszka w willi niemieckiego obywatela - Paula Roglera. Po pojawieniu się w prasie informacji, że rzecznik mieszka w willi za darmo, Graś bronił się, że wprawdzie rachunków nie płaci, ale opiekuje się domem. W filmiku limuzyna podwozi Pawła Grasia pod willę. Rzecznik rządu - po wykonaniu gestu, który kojarzyć się może z nazistowskim pozdrowieniem - przebiera się w stereotypowy "zestaw stróża", czyli kufajkę, beret z antenką i gumofilce, po czym dziarsko bierze się za miotłę, sprzątając - między innymi - psie nieczystości. Po chwili z krzaków - z jakiegoś powodu właśnie stamtąd - wychodzi otyły i równie stereotypowy Niemiec: ma na sobie bawarski strój, w dłoni dzierży kufel piwa, a twarz zdobi mu charakterystyczny wąsik, który w tym kontekście nie kojarzy się raczej z Charlie Chaplinem, chyba, że z jego rolą w filmie "Dyktator". Niemiec chwali Grasia słowami "gute Arbeit" i szczypiąc go w policzek. Graś płacze ze wzruszenia. Mariusz Błaszaczak z PiS w rozmowie z "Dziennikiem" mówił, że klip ma "lżejszą formę", bo "są wakacje". Na pytanie, czy tak stereotypowe ukazywanie Niemców nie zostanie odebrane, jako antyniemieckie, Błaszczak odpiera, że taki właśnie stereotyp Niemca popularyzują... sami Niemcy, "na przykład podczas Oktoberfest. Tam pojawiają się takie stroje, a do tego piwo". Tylko, czy na Oktoberfest wszyscy Niemcy zapuszczają sobie wąskiki a'la Adolf Hitler? Błaszczyk tłumaczy, że nie. - To nie tak, że ten wąsik, jest zrobiony na wzór wąsika Adolfa Hitlera. To też jest element stereotypu - zaczerpnięty z filmu "Jak rozpętałem drugą wojnę światową". Jego bohater trafia do bawarskiego miasteczka i witają go właśnie tacy Niemcy - mówił "Dziennikowi".