W jednym z urzędów pocztowych w Białych Błotach był reporter RMF. Tam pracy jest sporo. Codziennie przyjąć lub wysłać trzeba około półtora tysiąca przesyłek, listów zwykłych, kartek, druków bezadresowych, czyli głównie reklam. Do tego dochodzą jeszcze listy polecone, głównie z zakładów czy urzędów, których jest tam sporo. Pracy jest więc niemało, szczególnie teraz przed świętami. Naczelnik tamtejszego urzędu Bernadeta Stropowska nie boi się jednak Internetu, sms-ów czy innych technicznych nowinek. Nie wszystko przecież da się załatwić za pomocą komputera. Pięciu tamtejszych listonoszy będzie więc miało jeszcze długo pracę.