Jak informuje Strona Organizacji Polonijnych w Norwegii jedna z tamtejszych szkół przyjęła szczytny projekt "Dni językowych". Dzięki wysiłkowi lingwistycznemu grona pedagogicznego mali Norwegowie mogli nauczyć się podstawowych zwrotów w najważniejszych językach świata. O dziwo znalazł się wśród nich też nasz rodzimy (sic!). Pod czujnym okiem wymagających nauczycieli maluchy powtarzały więc z mozołem wszelkie wariacje na temat pospolitego "Dzień dobry". A kiedy już mniej lub bardziej je sobie przyswoiły nauczycielka pytała: Jak przywitacie się w Wielkiej Brytanii? Dzieci (chóralnie): Good morning! Nauczycielka: A jak powiecie we Francji? Dzieci (chóralnie): Bonjour! Nauczycielka: We Włoszech? Dzieci (chóralnie): Buon giorno! Nauczycielka: A jak się przywitacie w Polsce? Dzieci (chóralnie): Skocz mi, ty ch...! Nauczycielka: W Niemczech? Dzieci (chóralnie): Guten Tag! itd... Zauważyliście coś niepokojącego? Nie tylko wy. Zamieszanie wybuchło, gdy zdjęcie z "pouczającej" lekcji ukazało się na pierwszej stronie w gazecie "Hadeland". Nieszczęsna nauczycielka, która podzieliła się uczniami swoją (nie)wiedzą, tłumaczyła, że w rozwikłaniu lingwistycznych zagadek pomagała jej strona http://ikkepedia.org/wiki/Polen. Tamto jakiś dowcipniś umieścił cały "słownik" polskich zwrotów grzecznościowych. Nie musimy chyba dodawać, że wstawione przez tłumacza-amatora odpowiedniki polskie zupełnie, ale to zupełnie nie odpowiadały rzeczywistości. Ale nauczycielka o tym nie wiedziała... PS Kilka godzin po poruszeniu przez Interia.pl sprawy słownika "inaczej", podwórkowa polszczyzna została usunięta ze strony internetowej. AWT