To nie pierwsza próba znalezienia Jerzego Stępnia, którą podejmuje poseł Mularczyk. W zeszłym tygodniu próbował odnaleźć byłego sędziego przez Centralne Biuro Adresowe. - Nie wygląda na to, żeby biuro działające przy MSWiA chciało mi pomóc - przyznaje. Stąd pomysł klipu w YouTube. Proces, który poseł chce wytoczyć Jerzemu Stępniowi dotyczy wydarzeń z zeszłego roku. Podczas rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym, dotyczącej ustawy lustracyjnej, Mularczyk jako przedstawiciel Sejmu zwrócił się o wyłączenie dwóch sędziów. Przewodniczący obradom Jerzy Stępień obu sędziów wyłączył, ale potem okazało się, że jeden z kwestionowanych sędziów został zarejestrowany w ewidencji już po wyborach w czerwcu 1989 roku, a drugi odmówił współpracy z SB. Po tym wydarzeniu były szef TK kilkakrotnie zarzucał posłowi "nieprzekazanie pełnej informacji o dokumentach sędziów TK" oraz "wprowadzenie w błąd Trybunału co do faktu uzyskania dostępu do teczek". Arkadiusz Mularczyk uważa, że został tymi wypowiedziami zniesławiony i dodatkowo pomówiony przez Stępnia o popełnienie przestępstwa, między innymi o to, że uzyskał dostęp do teczek w sposób "inny niż przewidziany przez prawo" oraz, że nie przekazał Trybunałowi pełnej informacji o dokumentach sędziów.