I żeby dobitnie pokazać sąsiadom, co wolno - wkopał na granicy swojej posiadłości samochody. Jeden obok drugiego. - To moje redneckie Stonehenge - mówi pan Davis. Pan Davis cierpieć ostatnio musiał gorzkie sąsiadów uwagi, którzy przy jego redneckiej ojcowiźnie pobudowali swoje czyściutkie, milutkie i ładniutkie domy. - Lubimy twoje konie i krowy, Rhett - sugerowali wycmokani sąsiedzi - ale much nie lubimy - wspomina pan Davis. I wtedy go poniosło. Co, moich much nie lubicie? Na mojej ziemi mi chcecie rozkazywać? - Zapieklił się. I wkopał wszystkie trzy swoje samochody na sztorc. Zamiast płotu. A co. Nikt nie będzie mówił porządnemu farmerowi z Utah, co ma robić. Heee-haw, goddamit. ZS