Według Malinkowicza, przywódcy ugrupowania Komuniści Petersburga i Obwodu Leningradzkiego, Stalin zrobił dla Rosji wiele dobrego. - Nie ukrywam, że większość członków naszej organizacji, to ateiści. Są jednak też wierzący, prawosławni. Staramy się uwzględniać również ich nastroje. Duchowni, z którymi rozmawialiśmy, mówią, że postać Stalina cieszy się dużym szacunkiem wśród wiernych - uzasadnił Malinkowicz swoją inicjatywę. W Patriarchacie Moskiewskim pomysł ten uznano za "makabryczny". Mimo to w jednej z prawosławnych świątyń - w cerkwi św. Olgi w Strielnie koło Petersburga - pojawiła się już pierwsza ikona z wizerunkiem Stalina. Strielna to jedna z oficjalnych rezydencji prezydenta Rosji, a w tamtejszym Pałacu Konstantynowskim szef rosyjskiego państwa często podejmuje gości. W 2006 roku ówczesny prezydent Władimir Putin zorganizował tam szczyt G8. Ikonę z wizerunkiem Stalina namalował proboszcz cerkwi, ihumen Eustachiusz. Oficjalnie jest ona poświęcona Matronie Moskiewskiej, prawosławnej świętej, która m.in. przepowiedziała Stalinowi zwycięstwo Armii Czerwonej w bitwie pod Moskwą (1941-42). Początkowo "ikona św. Józefa", jak nazwała ją jedna z gazet, wisiała w widocznym miejscu. Po protestach części parafian duchowny umieścił ją za ołtarzem. - Uczucie, że Stalin - ojciec narodów - po części jest także moim ojcem, towarzyszyło mi przez całe życie. To ojciec narodów, który był surowy, który osądzał innych i który - być może - mylił się. Był jednak ojcem mojego kraju. Wszelkie ataki na Stalina są śmieszne i obrzydliwe - mówi Eustachiusz. Proboszcz dodaje, że w czasie nabożeństw, gdy jest po temu okazja - na przykład urodziny, rocznica śmierci Józefa Wissarionowicza bądź obchody zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami - przypomina jego postać. Według Eustachiusza, Stalin był człowiekiem wierzącym i dobrym wodzem - ceny przy nim spadały, po ulicach można było chodzić bez strachu, a jeśli wtrącał ludzi do łagrów, to na pewno nie w takich liczbach, jak dzisiaj się pisze. Eparchia w Petersburgu oznajmiła, że obraz wiszący w cerkwi św. Olgi w Strielnie nie jest ikoną. - To twórczość lokalnego proboszcza - wyjaśniła. Eparchia zapowiedziała, że jeśli proboszcz umieści obraz w widocznym miejscu, to nie pozostawi tego ona bez reakcji. - Na razie nie ma skarg ze strony wiernych - dodała. Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) uważa, że "w wypadku Stalina, kanonizacja - to za mało". - Co po obrazach, nawet namalowanych złotem? Trzeba mówić o nim prawdę - oświadczyła rzeczniczka petersburskiej KPRF Irina Komołowa. Łączną liczbę ofiar stalinizmu w ZSRR - od 1917 do 1956 roku - zmarły w tym roku pisarz Aleksander Sołżenicyn oszacował na 60 mln osób.