- Bardzo ubolewamy z powodu słów Sharon Stone, które padły pod wpływem impulsu, i absolutnie się z nimi nie zgadzamy. Nie popieramy wypowiedzi raniących uczucia Chińczyków - oświadczyło kierownictwo Diora, przekazując kondolencje ofiarom kataklizmu. Firma opublikowała też oświadczenie samej Stone. 50-letnia aktorka wyraziła żal, iż jej słowa, że trzęsienie ziemi mogło być skutkiem "karmy" (w buddyzmie prawo przyczyny i skutku - przyp. red.) spowodowanej polityką Pekinu w Tybecie, dotknęły i rozzłościły Chińczyków. Mimo przeprosin oburzeni chińscy obywatele apelują o bojkot towarów, które promuje aktorka, m.in. kosmetyków Diora. W trzęsieniu ziemi, które 12 maja nawiedziło Chiny, według najnowszych danych poniosło śmierć 68 516 osób. Zaginęło 19 350 ludzi, a rannych zostały ponad 366 tys. Dach nad głową straciło ponad 5 milionów ludzi. Dyrektorka ds. PR w oddziale Diora w Shanghaju, która przedstawiła się jako Guo, powiedziała, że Stone nie będzie już pojawiać się w reklamach Diora w Chinach. "Jest mi bardzo przykro i smutno, że dotknęłam mieszkańców Chin swoją niewłaściwą wypowiedzią i zachowaniem podczas wywiadu (w ubiegłym tygodniu w Cannes)" - napisała aktorka w oświadczeniu. "Jestem gotowa włączyć się w działalność humanitarną po trzęsieniu ziemi w Chinach i całkowicie oddać się pomocy poszkodowanym Chińczykom". Stone podkreśliła, że przez 20 lat współpracowała z międzynarodowymi organizacjami charytatywnymi i pragnie pomóc mieszkańcom Chin. Jak dodała, podczas wizyty w ubiegłym roku na Szanghajskim Festiwalu Filmowym głęboko odczuła "mądrość i gościnność Chińczyków". W wywiadzie w Cannes Stone, która ostatnio przeszła na buddyzm, powiedziała: "Nie podoba mi się sposób, w jaki Chińczycy traktują Tybetańczyków, bo uważam, że nikt nie powinien być niemiły dla innych. Kiedy doszło do trzęsienia ziemi, pomyślałam: A może to karma? Może coś złego dzieje się wtedy, gdy nie jest się miłym?"