Strażnik przyrody Malcolm Smith powiedział serwisowi BBC, że razem z grupą osób przez półtorej godziny próbował bezskutecznie zepchnąć dwa ssaki z powrotem do morza. Zwierzęta wielokrotnie wracały z falami z powrotem, aż w końcu ludzie dali za wygraną. Nagle pojawił się delfin i najwyraźniej komunikując się z uwięzionymi kaszalotami, wyprowadził je z pułapki. Wspomniany delfin butlonosy o imieniu Moko znany jest okolicznym mieszkańcom, gdyż często bawi się z pływakami przy plaży Mahia na wschodnim wybrzeżu Wyspy Północnej. - Nie mówię w języku kaszalotów ani delfinów, ale wyraźnie było widać, że jakoś się skontaktowały, bo nagle oba zwierzęta na plaży zmieniły swoje nastawienie - przestały być zestresowane i podążyły za delfinem wprost do morza - powiedział Smith. - Delfin zrobił to, co nam się nie udało. To była kwestia kilku minut - dodał. Smith wyznał, że czuł się wyróżniony, mogąc obejrzeć tak niespotykane zjawisko. Cieszy się, bo często musiał usypiać uwięzione na plażach zwierzęta. - Potem wszedłem do wody i poklepałem delfina, bo rzeczywiście się spisał - wyjawił Smith. Kaszaloty małe osiągają długość do 3,5 metra, a ważą do 400 kilogramów.