O ucieczce dzikiego kota w Kazaniu, stolicy Republiki Tatarstanu, powiadomił funkcjonariuszy Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych sam właściciel. Przyszło mu to z niejakim trudem, lecz nim odwieziono go do izby wytrzeźwień, opowiedział, co się stało. Okazało się, że tej nocy pracownicy firmy świętowali z okazji zbliżającego się Nowego Roku w piwnicy, gdzie firma ma lokal. Dyrektor postanowił się pochwalić swym podopiecznym, lecz nie zdołał utrzymać wyrywającego się zwierzęcia, które uciekło. Miejscowe radio i telewizja nadawały komunikaty ostrzegające, że po mieście grasuje dzikie zwierzę. Rysia znaleziono około siódmej rano przy śmietnikach niedaleko miejsca, skąd uciekł. Zwierzęciu wstrzyknięto środek usypiający i przewieziono do ogrodu zoologicznego, gdzie zajęli się nim weterynarze. Przy okazji okazało się, że to syberyjska odmiana rysia, która w Tatarstanie figuruje w tzw. czerwonej księdze - spisie gatunków zagrożonych. Wyszło też na jaw, że właściciel nie ma żadnych dokumentów zezwalających na posiadanie rysia, a także i to, że zwierzę było trzymane w bardzo złych warunkach, za co grożą surowe kary - pisze "Rossijskaja Gazieta". Przeczytaj więcej ciekawostek