W losowaniach przeprowadzonych 6 i 10 września w grze, w której wybiera się 6 z 42 liczb, padł ten sam wynik: 4, 15, 23, 24, 35, 42. O sprawie zawiadomił gazetę "24 Czasa" wnikliwy czytelnik. Śledztwo zarządzono po publikacji w dzienniku. Szefowa bułgarskiego totalizatora Maria Janewa wykluczyła jakąkolwiek manipulację i kategorycznie oświadczyła, że to "czysty przypadek". Dowodem według niej ma być to, że zwycięskie liczby padły w różnej kolejności, a losowania obserwował przedstawiciel Państwowej Komisji Hazardu, który nie miał zastrzeżeń. Podejrzenia wzbudził też fakt, że w tym samym czasie w innych losowaniach również padły trzy ze zwycięskich liczb: 4, 35 oraz 42. Matematycy nie wykluczają przypadku. Według znanego matematyka zasiadającego w Centralnej Komisji Wyborczej Michaiła Konstantinowa prawdopodobieństwo wylosowania tych samych liczb w dwóch kolejnych losowaniach wynosi 1 do 4,2 milionów. - Niezależnie od faktu, jak mało to zjawisko jest prawdopodobne, może wystąpić - stwierdził. Nie przekonuje to jednak nałogowych graczy, wśród których sprawa wzbudziła stare podejrzenia o manipulowanie wynikami. Od wprowadzenia elektronicznej rejestracji kuponów totolotka 10 lat temu gracze są przekonani, że organizatorzy wiedzą, jakie kombinacje zgłoszono i są w stanie zmieniać wyniki. Podejrzenia nasiliły się po zakupie kilka lat temu nowej maszyny losującej. Znajdujące się w niej kule mają elektroniczne czipy i wiele osób wierzy, że wynikami można sterować za pomocą komputera. Zobacz również: Rewolucyjne zmiany w Dużym Lotku Sprawdzaj wyniki losowań w INTERIA.PL