Czy w Bałtyku są rekiny? Warto wiedzieć przed wakacjami
Choć zimne i pogodowo kapryśne - polskie morze wciąż przyciąga turystów. Podczas sezonu plaże są pełne, nie brakuje też śmiałków kąpiących się w rześkiej wodzie Bałtyku. Przed wakacjami nad Morzem Bałtyckim wielu z nich zadaje pytanie - czy w Bałtyku są rekiny? Jak najbardziej.

Jakkolwiek absurdalne może wydawać się tytułowe zapytanie, polskie morze kryje wiele tajemnic. Jedną z nich jest fakt występowania w Bałtyku rekinów. Tak, w Morzu Bałtyckim są rekiny. Czy to oznacza, że powinniśmy się bać morskich kąpieli? Śpieszymy z wyjaśnieniem.
Rekiny w Bałtyku - co warto wiedzieć?
W Bałtyku możemy spotkać trzy gatunki rekinów. Nadbałtyccy wczasowicze mogą jednak odetchnąć z ulgą - spotkanie graniczy niemal z cudem.
Ryby te żerują głównie w okolicach cieśnin duńskich, gdzie zasolenie wynosi powyżej 20 promili. Dla porównania, wody opływające polskie wybrzeże mają jedynie siedem promili. To jeden z powodów, dla których nie podpływają do nas nieproszeni goście. Drugim jest temperatura, zaś trzecim - niewielka głębokość.
Gatunki rekinów występujących w Bałtyku
Nie lekceważymy jednak naszych trzech przybyszów. Pierwszy z nich to tak zwany rekinek psi (Scyliorhinus canicula). Zdrobnienie pierwszego członu słusznie sugeruje, że ta morska kreatura raczej nie przeraża swoimi rozmiarami.
Jak podaje Encyclopedia of Life, masa dorosłego osobnika wynosi do trzech kg, zaś jego długość to maksymalnie 100 cm. Ma biały spód i szary lub szaro-żółty grzbiet pokryty licznymi plamkami w ciemnym kolorze. Nie stanowi zagrożenia dla człowieka, choć potrafi ugryźć, gdy wyczuje niebezpieczeństwo.
Jednak zdecydowanie gustuje bardziej w skorupiakach, mięczakach i rybach. Pływa przy samym dnie, energicznie je rozgrzebując w poszukiwaniu pokarmu. Rekinek psi bywa poławiany jako ryba konsumpcyjna.
Drugi gatunek rekina występującego w Bałtyku to koleń pospolity (Squalus acanthias). Ten jegomość bardziej od swojego poprzednika przypomina rybę ze słynnego dreszczowca. Jego ciało od spodu jest białe, zaś na grzbiecie i po bokach szaro-brązowe. Koleń pospolity osiąga długość do 130 cm i wagę do dziewięciu kg. Występuje niemal na całej kuli ziemskiej, co również przysporzyło mu popularności wśród żarłaczy.
Należy do gatunków chronionych. Jego populacja gwałtownie się kurczy ze względu na połów w celach konsumpcyjnych. Dlatego koleń pospolity został wpisany do Czerwonej Księgi IUCN (Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody) jako narażony na wyginięcie.
W Bałtyku żyje też rekin o wdzięcznej nazwie lamna śledziowa (Lamna nasus). Możemy również spotkać się z określeniem żarłacz śledziowy lub rekin śledziowy. Lamna dorasta do trzech metrów (wg niektórych źródeł do trzech i pół) i może ważyć nawet 200 kg, co czyni ją największym spośród bałtyckich rekinów. Ciało rekina jest białe od spodu i szaro-niebieskie w górnej części.
Rekiny w Bałtyku - czy jest się czego bać?
Lekcja przyrody została odrobiona, a zatem nie pozostaje nic innego jak zaplanowanie urlopu nad Bałtykiem. Jak widać, nie ma się czego bać. Choć rekiny występują w Bałtyku, konia z rzędem temu, który spotka je oko w oko.
Jeśli ktoś jeszcze nie czuje się przekonany, niech posłucha głosu specjalistów.
- Życie tutaj jest dla nich (rekinów - red.) niekorzystne, mimo że mają narząd, który pozwala im na dostosowywanie się do zmian zasolenia - wyjaśniają pracownicy Akwarium Gdyńskiego, cytowani przez portal gdynia.pl.
- To, które mamy w polskiej części Bałtyku, jest po prostu za niskie i zużyłyby za dużo energii na przystosowanie, więc nie starczyłoby im jej na zdobywanie pokarmu czy też rozmnażanie - dodają.