Wdowa po Kurcie Cobainie żywi - nie ukrywa - bardzo gorące uczucia do Hugo Chaveza, prezydenta Wenezueli flirtującego, a raczej zaangażowanego w bardzo gorący romans z autokratycznym socjalizmem. Socjalistyczne idee zawsze były w Ameryce Południowej żywe, mało kto jednak - oprócz braci Castro i "Che" Guevary, bohatera podkoszulek, poszedł aż tak daleko, jak Chavez. W momencie jednak, gdy Ameryce rośnie pod bokiem kolejny chętny do embarga, amerykańskie lewicujące gwiazdy wręcz kleją się do boskiego Hugona. - Sexy chłopak z niego - mówiła Love (w oryginale "sexy dawg", a "dawg" w afroamerykańskim "ebonics" znaczy tyle, co "ziom", "kolo", czy jak tam się teraz mówi). Dlaczego WASP-owata Courtney używa "ebonics"? - A czemu nie... Pani Love została zaproszona przez Chaveza, który - podobno - mrugnął do niej trzy razy podczas premiery nowego filmu Oliviera Stone'a. - I'll rock Caracass - mówi Courtney, co - w tym przypadku - może znaczyć jedno: Courtney Love chce ruszać z posad bryłę. Może jeszcze nie świata, ale Caracass na pewno.