Rodziny w żałobie, zapraszając coraz częściej zawodowe striptizerki, a niekiedy organizując roznegliżowane pokazy z udziałem co ładniejszych miejscowych dziewcząt, chcą w ten sposób przyciągnąć do udziału w uroczystościach jak największą liczbę osób. Również w kulturze chińskiej tłum gromadzący się na pogrzebie, to dowód uznania dla zmarłego. Władze chińskie nie będą miały łatwego zadania. W ostatnich dniach z ich inicjatywy w mediach ukazywały się zdjęcia i filmy wideo o nowych chińskich zwyczajach pogrzebowych z bardzo krytycznymi komentarzami ministerstwa. "Te egzotyczne spektakle świetnie pokazują pułapki, jakie zastawiają na ludzi próżność i snobizm biorące górę nad tradycją" - oświadczył przedstawiciel resortu, zapowiadając karanie organizatorów striptizów pogrzebowych Ministerstwo Kultury zapowiada, że będzie koordynowało działania władz policyjnych, aby położyć kres organizowaniu pogrzebów "sprzecznych z cywilizowanymi obyczajami". Przypomina, że w Chinach publiczne spektakle z udziałem striptizerek są zakazane. Chińskie władze nie po raz pierwszy próbują walczyć ze striptizem i przemysłem porno. Taką akcję podjęły już dziewięć lat temu, jednak niezbyt skutecznie. Firmy, które organizują pogrzebowe striptizy, zazwyczaj rozbijają namiot, w którym odbywają się dla uczestników pogrzebu występy striptizerek, które aranżują "pikantne" rozmowy z publicznością i inne atrakcje w stylu zachodnich klubów porno - pisze agencja EFE. Zorganizowanie takiej imprezy kosztuje rodzinę zmarłego około 2 000 juanów, tj. ok. 300 dolarów. Podczas gdy w Chinach próbuje się walczyć z nową "modą pogrzebową", na pobliskim Tajwanie przybiera ona jeszcze bardziej charakter integralnej części pogrzebu. Nierzadko zdarza się - pisze EFE - że striptizerka tańczy tam na karawanie pogrzebowym jadącym na cmentarz albo nawet nad grobem w czasie opuszczania trumny.