280 tys. euro, pozostawione przez zmarłą w wieku 86 lat panią, podzielą między siebie m.in. aptekarze, ekspedientki w supermarkecie, kierowcy autobusów, rzeźnicy i pielęgniarki - powiedział w poniedziałek radiu France-Info prawnik Francis Becu, zajmujący się egzekucją testamentu. Prawnik przyznał, że ma z tym pełne ręce roboty. Choć od śmierci owej pani minęło już półtora roku, wciąż nie udało się odnaleźć wszystkich miłych ludzi, wymienionych w testamencie. Pani Jeannine od lat regularnie notowała sobie nazwiska tych, którym chciała coś w testamencie zapisać. Jej intencją było sprawienie radości jak największej liczbie ludzi. Dziś wielu z obdarowanych przypomina sobie wprawdzie miłą starszą panią, ale są zaskoczeni, że zdecydowała się uwzględnić ich w swej ostatniej woli. Jeannine mieszkała samotnie w Dieppe w północnej Francji. Nie miała rodzeństwa, dzieci, nigdy nie wyszła za mąż. Na jej pogrzeb przyszło zaledwie kilka osób.