Każdemu z butów artystka nadała indywidualny charakter. Są więc czekoladowe czółenka z ciągle modnymi motywami zwierzęcymi, a także modele w groszki. Wszystkie wykonane ręcznie w kuchni. Na popyt nie trzeba było długo czekać i teraz 47-letnia Cooley, która prowadzi cukiernię Clifton Cakes w Bristolu, ledwo nadąża z zamówieniami. Klientów nie odstrasza nawet wysoka cena czekoladowych niezwykłości - 21 funtów. - Ludzie są nimi zachwyceni, ponieważ to idealny prezent dla kobiet - połączenie wysokich obcasów i czekolady. Sprzedają się jak gorące bułeczki. Zyski ze sprzedaży są niewiarygodne. Niektóre sklepy sprzedają je obok butelek szampana, a nawet potrafię sobie wyobrazić, że ktoś pije szampana prosto z czekoladowego buta - mówi właścicielka "obuwniczej" cukierni, cytowana przez "Telegraph". Pani Cooley otworzyła swoją cukiernię 10 lat temu. Dla pasji do słodkości porzuciła karierę grafika. Główną kwaterą czekoladowego biznesu wciąż pozostaje jej własna kuchnia - pracując w niej jest w stanie zaopatrzyć w słodkości ponad 25 lokali - butików i delikatesów. Aby stworzyć rozpływający się w ustach trzewik, mistrzyni cukiernictwa własnoręcznie tworzy formy, które wypełnia belgijską czekoladą. Następnie każdy z czekoladowych modeli butów dekoruje ręcznie. Czekoladowe projekty cieszą się tak wielkim zainteresowaniem, że trafiły już nawet do oferty ekskluzywnego londyńskiego domu handlowego - Liberty. Można je nabyć od 8,5 funta za małą 8-centymetrową parę aż po 25 funtów za 17-centymetrowy but. Sukces skłonił Frances do "zaprojektowania" także czekoladowych torebek.