Dzisiejsze media w Sofii z niepokojem i oburzeniem napisały, że pretensje do szopskiej sałatki rości sobie Serbia. Według publikacji w serbskiej prasie mieszanka drobno posiekanej cebuli, papryki, pomidorów i ogórków, posypana tartym białym serem, ma być "starą serbską specjalnością". Przygotowywali ją jeszcze w średniowieczu pasterze z okolic miasta Prizren. Ludzie ci, zwani szopami, później zasymilowali się i dotarli do zachodnich granic dzisiejszej Bułgarii, przywożąc ze sobą tradycyjny przysmak. - Na Bałkanach potrafimy kłócić się o wszystko - napisała agencja informacyjna Bgnes, dodając, że ponieważ Prizren znajduje się w dzisiejszym Kosowie, sprawa nabiera szerszego kontekstu międzynarodowego. Pod tytułami "Serbowie przywłaszczyli sobie naszą sałatkę", "Serbia ukradła nam też sałatę" wiadomość rozeszła się w wydaniach internetowych, stając się najbardziej komentowanym tematem dnia. Część internautów, ulegając nastrojom nacjonalistycznym, przypomniała historyczne waśnie bułgarsko-serbskie lub fakt, że w średniowieczu pomidory i ogórki rosły wyłącznie w Ameryce. Inni uważają, że żadnego problemu nie ma, a jest tylko wspólna słowiańska przeszłość, dająca podstawy do wspólnego wypicia rakii. Szopami w Bułgarii nazywają się mieszkańcy rejonów na zachód Sofii, mówiący w specyficznym dialekcie i mający opinię wyjątkowo twardogłowych.