Freya udała się w wyjątkowo długą wędrówkę z Downing Street i trafiła do schroniska dla bezdomnych po przeciwnej stronie Tamizy, ponad 2 kilometry od domu. Zdezorientowaną i przestraszoną kotkę znalazła wczoraj wieczorem na ulicy pracownica schroniska dla bezdomnych Kate Jones. Jak powiedziała potem BBC, choć zazwyczaj ma do czynienia z bezdomnymi ludźmi, od razu zauważyła, że Freya była w tarapatach i zrobiła to, co należało - pomogła i jej spędzić noc pod dachem. Na obróżce odnalazła przywieszkę z numerem telefonu, pod którym dowiedziała się, że to kot kanclerza skarbu. Rano po Freyę zajechał rządowy samochód z kierowcą, a pani Jones powiedziała w wywiadzie dla "Daily Telegrapha": "To nieco ironiczne, że kiedy ja staram się znaleźć kąt dla 24 osób śpiących pod gołym niebem, po kota zajeżdża limuzyna." Ale dodała, że Freya to "wspaniały kot, który tak jak ludzie, z którymi pracujemy, potrzebował odrobinę pomocy, aby znaleźć dom". Wcześniej pani Jones opublikowała zdjęcie Frei z docinkiem pod adresem kanclerza: "Znaleziona na ulicy. Nie każdy ma tyle szczęścia co Freya. George, przestań ciąć pomoc dla bezdomnych."Freja zgubiła się już raz, zanim George Osborne został kanclerzem i odnalazła się po roku, aby zamieszkać na Downing Street - razem z drugim kotem, Larrym, zatrudnionym przez premiera Camerona do walki z gryzoniami.