Naegleria fowleri naturalnie występuje na obszarach o ciepłym klimacie np. w Indiach, Australii czy Afryce. Jej obecność stwierdzono także w Stanach Zjednoczonych. Brytyjski mikrobiolog profesor Naveed Khan uważa, że ten gatunek pierwotniaka może pojawić się również w wodach Wielkiej Brytanii. Groźny pasożyt w brytyjskich wodach? Ekspert przestrzega Khan, który pracuje w laboratorium w Edynburgu, powiedział, że "amebę zjadającą mózg" wykryto w brytyjskich stacjach uzdatniania w Londynie i Nottingham. Podkreślił, że jej obecność stwierdzono przed oczyszczeniem wody. Zdaniem brytyjskiego mikrobiologa przyczyną pojawienia się groźnego pasożyta na Wyspach są zmiany klimatyczne. - W Londynie jest teraz bardzo ciepło. Myślę, że jest to również poważny powód do niepokoju - mówi profesor Khan. Podkreśla, że ameba jest szczególnie niebezpieczna, gdy temperatura wody wzrośnie powyżej 30 stopni Celsjusza. Naegleria fowleri może występować w ciepłej wodzie, zarówno tej z kranu, jak i w rzekach, stawach i jeziorach. Mikroskopijny organizm dostaje się przez nos do mózgu. Zakażenie w pierwszej fazie objawia się bólem głowy, gorączką, wymiotami, następnie powoduje sztywność karku, dezorientację i utratę równowagi, doprowadzając w 99 proc. przypadków do śmierci. Objawy często przypominają zapalenie opon mózgowych. Pasożytem nie można się zarazić poprzez picie skażonej wody. "Lekarze muszą być bardziej świadomi" Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom uważa, że ten kochający ciepło pasożyt może przetrwać nawet i w zimnych, a nawet lodowatych wodach. Eksperci podkreślają jednak, że dzięki chlorowanej i odpowiednio uzdatnionej wodzie w krajach rozwiniętych przypadki zarażenia "amebą zjadającą mózg" są niezwykle rzadkie, a osoby zarażone są skutecznie leczone kombinacją leków, w tym antybiotyków i sterydów. - Chlor jest wystarczający do zabicia pasożyta - podkreśla profesor Khan. Każdego roku w Stanach Zjednoczonych odnotowuje się zachorowania około trzech osób. W Wielkiej Brytanii do zakażenia dochodzi o wiele rzadziej. Ostatni udokumentowany przypadek miał miejsce w 1978 roku. - Chociaż ameba występuje rzadko, lekarze muszą być bardziej świadomi - uważa brytyjski mikrobiolog. Źródło: Daily Mail *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!