Przedstawiciele firmy zastrzegli się w piątek, że próby systemu antyrakietowego nie będą przeprowadzane podczas lotów z pasażerami na pokładzie. Cykl sprawdzający, obejmujący w sumie ponad 1000 lotów, przeprowadzany jednak będzie w warunkach analogicznych do normalnych kursów liniowych, tak by można było sprawdzić szczegółowe uwarunkowania, analogiczne do tych, jakie występują podczas regularnych lotów z pasażerami. Pierwszy Boeing 767-200 uczestniczący w testach zostanie wyposażony w odpowiedni sprzęt w kwietniu albo nieco później - zapowiedział w piątek rzecznik American Airlines Tim Wagner. Ten model Boeinga firma wykorzystuje głównie w lotach z Nowego Jorku do San Francisco i Los Angeles, a więc w poprzek całych Stanów Zjednoczonych. American Airlines zastrzega się, że "nie opowiada się za" umieszczaniem systemów antyrakietowych na samolotach pasażerskich, ale godzi się na udział w testach, w celu zapoznania się i oswojenia z technikami, które mogą być wykorzystywane w przyszłości. Systemy antyrakietowe zostały opracowane dla samolotów wojskowych, w celu obrony przed atakami rakietowymi. Wykrywają one ciepło wytwarzane przez silniki rakietowe i w ułamku sekundy reagują wystrzeleniem wiązki promieni laserowych, które zakłócają system naprowadzania rakiety, uniemożliwiając jej trafienie w cel, którym jest samolot. Biznesowym partnerem American Airlines, największych linii lotniczych w USA, będzie mająca siedzibę w Wielkiej Brytanii spółka BAE Systems, która - jak poinformowano w piątek - wygrała przetarg na przeprowadzanie prób z samolotami pasażerskimi, rozpisany przez amerykańskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W poprzednich latach obie firmy przeprowadzały już różne próby z systemami antyrakietowymi w powietrzu. Wykazały one między innymi, że systemy antyrakietowe nie są zakłócane przez normalne systemy kontrolne samolotów pasażerskich i że one same nie wywołują niepożądanych zakłóceń w tych systemach. W 2006 roku BAE zainstalowała swoje urządzenia na Boeingu 767, który nie był wykorzystywany do płatnych lotów pasażerskich. Przed mniej więcej rokiem BAE zaprosiła dziennikarzy do bazy obsługowej American Airlines w Forth Worth w celu zaprezentowania odrzutowca wyposażonego w laserowe urządzenie zakłóceniowe o nazwie Jeteye. - Obecnie wkraczamy w następną fazę - powiedział Wagner. Polegać ona będzie na "sprawdzaniu, jak zachowuje się system w samolocie w warunkach rzeczywistych - przy różnej pogodzie, przy częstych lądowaniach i startach itd, a także na sprawdzeniu jego użytkowej niezawodności". Burt Keirstead, dyrektor programu BAE poświęconego ochronie lotów komercyjnych, powiedział, że kontrakt zawiera wymóg zapewnienia działania Jeteye przez 3000 godzin lotu, przy docelowym założeniu 4500 godzin w przyszłości.