Niedziela była w Brazylii dniem wyborów prezydenckich, parlamentarnych i do władz stanowych. Były to już szóste bezpośrednie wybory prezydenckie w czwartej pod względem liczby ludności demokracji na świecie od zakończenia w 1985 r. rządów wojskowych i pierwsze, w których nie kandyduje da Silva, gdyż przepisy zabraniają mu walczyć o trzecią kadencję. Oliveira Silva, czyli Tririca otrzymał w najludniejszym brazylijskim stanie Sao Paulo dwa razy więcej głosów niż jego konkurent, który był drugi w kolejce do parlamentu. Wyborcy na całym świecie skarżą się na to, że zamiast polityków mają clownów - komentuje Reuters - ale Brazylijczycy uznali to za dobry pomysł i wysłali do Kongresu zawodowca. Tririca jest piosenkarzem, kompozytorem i satyrykiem.