Co roku wczesną jesienią około 500 milionów ptaków wędrownych zaczyna powracać z Europy do Afryki. Bociany, unikające lotów nad morzem i w przeciwieństwie do innych, mniejszych ptaków wędrownych nie skracające sobie drogi nad Nil poprzez przelot nad Morzem Śródziemnym, zazwyczaj wybierają trasę prowadzącą nad lądem - nad Turcją, Syrią, Libanem i Izraelem. Co roku te wielkie ptaki powodują też około dwustu mniej lub bardziej poważnych wypadków samolotowych. Izraelskie lotnictwo jest uczulone na problem migrujących ptaków i w sezonach przelotów systematycznie konsultuje plany lotów z ornitologami. W obecnej sytuacji takie konsultacje a przede wszystkim próby skoordynowania licznych codziennych misji bojowych w Libanie z terminami i trasami przelotów kluczy ptaków, mogłyby okazać się ogromnie skomplikowane. Izraelski dziennik "Maariw" przypomina, że uderzenie w powietrzu dziesięciokilogramowego bociana w samolot można porównać ze spuszczeniem dwu czołgów na stojący na ziemi myśliwiec. Stąd też - sugeruje gazeta - nie jest wykluczone, że to właśnie wracające z Europy nad Nil bociany mogą zadecydować o chociażby czasowym wstrzymaniu nalotów na Liban.