David Sheridan sunął na swojej desce 26 października w pobliżu Valla Beach u wybrzeży Nowej Południowej Walii, kiedy zauważył cień w wodzie. - Początkowo pomyślałem, że to cień mojego latawca, ale szybko zorientowałem się, że to wieloryb - powiedział agencji AP. - Zbliżał się. Wpłynął wprost pod deskę. Nie wiedziałem, czego mam się spodziewać, więc zsunąłem się po jego grzbiecie. Następnie poczułem, że klepnął mnie ogonem w tył głowy - opowiadał surfer. Sheridan przyznał, że obawiał się, że uderzenie go przewróci, ale nic się nie stało i spokojnie odpłynął. Surfer ma zdjęcia ze swojej przygody - do latawca przyczepiona była kamera. - Szkoda, że moi koledzy byli za daleko, żeby to zobaczyć. Myślę, że mi nie uwierzyli - żali się Australijczyk.