Przetarg na zaopatrzenie dla "borowików" rozstrzygnięto tydzień przed świętami. Na długiej liście żywności, zawierającej podstawowe produkty, jak: mąka, ryż, kompoty, czy warzywa w konserwach, znalazło się blisko 600 kg wyrobów czekoladowych. Po co funkcjonariuszom tyle słodkości? - Te wyroby nie są, oczywiście, przeznaczone na przyjęcia ani na nagrody. Zjedzą je nasi funkcjonariusze podczas ćwiczeń. Zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych, dotyczącym normy wyżywienia, słodycze są bowiem elementem wspomagającym dietę funkcjonariusza - tłumaczy kapitan Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR. Wybór czekolady i batonów jako uzupełnienie diety "borowików" nie jest przypadkowy. Produkty te znajdują się często w racjach komandosów i sił specjalnych. Czekolada mleczna zawiera bowiem białko i wapń (niezbędne m.in. dla regeneracji organizmu i dla sprawności mięśni), a gorzka i deserowa to porządna porcja węglowodanów, magnezu oraz żelaza. Ile łakoci może pałaszować dziennie każdy z "borowików"? Ministerialne rozporządzenie określa tę normę na 73 gramów, choć w zależności od wykonywanych czynności i warunków atmosferycznych może ona wzrosnąć nawet czterokrotnie. Rafał Pasztelański