Amerykańska Barbie jest bowiem "groźniejsza od amerykańskiej rakiety" - jak mówi Masoumeh Rahimi, irański sprzedawca zabawek, w rozmowie z portalem "Islam For Today". Dara i Sara to postaci z szkolnych podręczników, coś, jak nasza Ala, co ma kota. Na irańskim rynku funkcjonują już od 2002 roku, a wprowadził je na rynek - by chronić irańskie dziewczynki od zgubnego wpływu amerykańskich Kena i Barbie - rządowy Instytut Intelektualnego Rozwoju Dzieci i Młodzieży. Sara i Dara mają swoją oficjalną historię: nie są parą, ale rodzeństwem, i pomagają sobie wzajemnie w rozwiązywaniu problemów. Sara - dziewczynka - ma mniej, niż osiem lat - to górna granica wieku, w którym dziewczynki mogą pojawiać się publicznie bez chusty na głowie. Jednak do każdego kompletu Sary i Dary dołączana jest tradycyjna chusta - w razie, jakby co. Sara i Dara są na irańskim rynku ponad połowę tańsze, niż Barbie czy Ken. Zgadnijcie, gdzie są produkowane? Tak. W Chinach. ZS