Wczoraj Naskrecki opowiadał w amerykańskim radiu NPR o fali mailowej nienawiści, której stał się celem. Naukowiec wyjaśnił także, dlaczego sporadyczne zabijanie zwierząt jest koniecznym elementem procesu badawczego."Chciałbym podkreślić, że odbieranie życia zwierzętom nigdy nie przychodzi nam łatwo i jest to najprawdopodobniej najgorsza część naszej pracy" - mówił - "Nie ma jednak innej możliwości, by dokładnie zbadać dany organizm. Musimy zrobić sekcję, by sprawdzić, jak działają organy wewnętrzne". "Dodatkowo, zbieramy okazy tak naprawdę nie wiedząc, do czego mogą one w przyszłości posłużyć. Instytut Smithsona, gdzie pracuję, dysponuje zbiorem 21 milionów okazów zebranych na przestrzeni około 300 lat. Nadal nad nimi pracujemy i odpowiadamy na pytania, na które nie potrafiliśmy znaleźć odpowiedzi, gdy zostały one zebrane". Tutaj możecie przeczytać wpis, który wywołał tyle internetowego zamieszania: blog Piotra Naskreckiego