W wywiadzie dla stacji Channel 4 Fry uznał, że Polsce i generalnie państwom postkomunistycznym grozi wzrost tendencji prawicowo-nacjonalistycznych i przestrzegł: - Pamiętamy, po której stronie granicy był Auschwitz (w domyśle: po polskiej). Fry wystąpił z ostrą krytyką politycznych sojuszników torysów w Parlamencie Europejskim, zwłaszcza PiS, w związku z obecnością europosła PiS Michała Kamińskiego na zjeździe partii konserwatywnej w Manchesterze. Oświadczenie ambasady RP przyznaje, że przed drugą wojną światową i pod okupacją Niemiec w Polsce występowały przejawy antysemityzmu. Podkreśla zarazem, że "sugerowanie, nawet pośrednie, iż polski naród i Polska jako kraj są w jakiejś formie zbiorowo odpowiedzialne za ponurej sławy obóz śmierci, który stał się symbolem okropności Holokaustu, jest zupełnie błędne i mówiąc wprost - szkalujące". Także geograficzne umiejscowienie obozu w Auschwitz jest w kontekście tych oskarżeń nieprawdziwe. Jak stwierdza oświadczenie, "(obóz koncentracyjny) Auschwitz-Birkenau został założony i był administrowany przez hitlerowskie Niemcy w części Polski, wówczas bezpośrednio włączonej do Rzeszy". Ambasada zwraca się do Channel 4 o zamieszczenie jej wyjaśnienia na portalu stacji, ponieważ wypowiedź Fry'a nie została zakwestionowana przez dziennikarza prowadzącego z nim wywiad. Stephen Fry został ostatnio zwerbowany przez Partię Pracy jako jeden z celebrytów z zadaniem wbijania klina pomiędzy główną partię opozycyjną - konserwatystów - a jej politycznych sojuszników z Europy Środkowej i Wschodniej, z którymi tworzą razem Klub Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim - twierdzi BBC. We wtorkowym liście do lidera torysów Davida Camerona Fry zażądał od niego, by odciął się od tego, co nazwał "plugawą (antygejowską) retoryką PiS w kampanii wyborczej". Cameron oświadczył, że PiS nie jest partią homofobów i że jasno to wyjaśni Fry'owi i innym sygnatariuszom listu.