Niefortunni soldados prowadzili akcję przeciwko przemytnikom narkotyków i nielegalnym imigrantom. Akcja generalnie polegała na łażeniu nocą po pogranicznej pustyni w pełnym uzbrojeniu. I - jak to na pustyni - panowie najnormalniej w świecie zabłądzili. Dzielni wojacy nie byli jednak świadomi faktu, że znajdują się w stanie - nazwijmy to - zabłądzenia, i kiedy ujrzeli noszącego obcy mundur uzbrojonego żołnierza, natychmiast wzięli go, poczciwcy, na muszkę. Sytuację wyjaśnili dopiero koledzy "obcego" żołnierza, którzy wytłumaczyli Meksykanom, że to nie trzymany na muszce żołnierz jest na terytorium stanu Arizona obcy, tylko bardziej jednak obcy są oni, i że - co więcej - ścigając nielegalnych imigrantów sami się niejako nielegalnymi imigrantami stali. Smutni Meksykanie wrócili do swojego kraju i wszystko skończyło się tym razem dobrze. Choć - jak mówią Amerykanie - to już nie pierwszy raz. Ziemek