Włoska policja zatrzymała w poniedziałek w Kampanii na południu kraju 29-letniego mężczyznę, podejrzanego o udział w zabójstwie sześciu afrykańskich imigrantów w miejscowości Castelvolturno. Okazało się, że mężczyzna, powiązany z mafią, był od kilku miesięcy osadzony w areszcie domowym. Zatrzymanie Alfonso Cesarano potwierdza teorię śledczych, że to znany z bezwzględności mafijny klan Casalesi stoi za masakrą, dokonaną przed etnicznym sklepem w miasteczku niedaleko Caserty. Do tego gangu należał najprawdopodobniej zatrzymany w poniedziałek Cesarano. W kwietniu tego roku był on wśród 60 osób, aresztowanych podczas wielkiej policyjnej operacji, wymierzonej w klan Casalesi, opisany w głośnej książce "Gomorra" Roberto Saviano, przeniesionej następnie na ekran. Cesarano został wkrótce potem osadzony w areszcie domowym, między innymi pod zarzutem handlu narkotykami. Policja podejrzewa, że nie było to dla niego przeszkodą w kontynuowaniu przestępczej działalności. Minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni powiedział w reakcji na zatrzymanie Cesarano, że areszt domowy nie jest skutecznym środkiem wobec tych, którym zarzuca się przynależność do mafii. Nie wiadomo, jakie były motywy kilkuosobowego komanda, które - według świadków - dokonało masakry. Nie wyklucza się, że była to metodycznie przygotowana egzekucja, a jej celem było posianie strachu wśród imigrantów lub okrutna demonstracja siły gangu. Przede wszystkim dominuje jednak przekonanie, że były to porachunki w świecie handlarzy narkotyków. Na pewno zbrodnia ta nie miała motywów rasistowskich - uważa włoski minister spraw wewnętrznych.