Stowarzyszeniu zainspirowanemu przez miejscowego lekarza Vincenzo Sorrentino przewodniczy 42-letnia Carolina Staiano, której mąż został kilka lat temu poważnie ranny po wypadku z materiałami pirotechnicznymi. Podobnie jak w Polsce, rokrocznie zabawa nielegalnymi sztucznymi ogniami, głównie chińskimi, zbiera krwawe żniwo: urwane palce i dłonie, a nawet ofiary śmiertelne. Próbowaliśmy wszystkiego, ale nic nie przyniosło spodziewanych rezultatów. Kobiety to nasza ostatnia deska ratunku - są bardziej przekonujące i zawsze osiągają swoje cele - podkreśla Sorrentino. Do tej pory zebrało się ponad 30 Włoszek, ale panie dobrze wiedzą, że będzie ich więcej. Wiek narzeczonych, dziewczyn i żon wynosi od 25 do 45 lat. Inicjatywę wspiera lokalny rząd. Ostatnio obywatele zaczęli nawet dostawać SMS-y następującej treści: Nie baw się ogniami, lepiej pobaraszkuj w sypialni. Autor: Anna Błońska