Anonimowy obywatel jednego z krajów Europy Wschodniej był zatrudniony w firmie utylizującej stare urządzenia elektryczne. W ubiegłym roku on i jego kolega po fachu jechali firmową ciężarówką. Jako że obaj panowie wcześniej nie wylewali za kołnierz, doszło do wypadku, po którym obaj zostali zwolnieni. W przypadku kierowcy nie było wątpliwości, jednak drugiego pracownika sąd wyższej instancji nakazał przywrócić na stanowisko. Zaskakująca jest nie tylko decyzja sędziego z Porto, ale też samo uzasadnienie orzeczenia, które przypomina primaaprilisowy żart. "Pod wpływem alkoholu pracownik może zapomnieć o życiowych problemach i z uśmiechem oddać się wrzucaniu lodówek na ciężarówkę. Widzące to osoby mogą wręcz pomyśleć, że ten oto radosny i wydajny pracownik w doskonały i szybki sposób usuwa sprzęt AGD" - czytamy w orzeczeniu cytowanym przez portugalskie media. Właściciele firmy recyklingowej określają sytuację jako absurdalną i zastanawiają się nad wniesieniem apelacji.Adriana Bąkowska, Lizbona