Francesca Careddu z miasta Nuoro zdała najpierw z 14-letnimi uczniami trzeciej klasy gimnazjum pisemny egzamin z włoskiego i matematyki. Wypracowanie podyktowała nauczycielowi, ponieważ ma kłopoty ze wzrokiem. Potem zdała jeszcze część ustną w szkole, która nosi imię jej nauczycielki z dzieciństwa Mariangeli Maccioni, miejscowej działaczki antyfaszystowskiej.Jak podały lokalne media z wyspy, przed ostatnim egzaminem sędziwa Włoszka powiedziała swym młodszym kolegom, że w nocy nie zmrużyła oka ze zdenerwowania. Inni gimnazjaliści pocieszali ją, że nie ma się czego obawiać. Ona zaś mówiła im: "Jeśli mnie się uda, wy zdacie w mig". W ceremonii wręczenia dyplomu ukończenia szkoły uczestniczyły jej dzieci, wnuki i prawnuki, a także władze miasta z burmistrzem na czele. Z wielkim aplauzem przyjęto słowa przewodniczącego komisji egzaminacyjnej, który ogłosił: "Careddu Francesca urodzona 16 stycznia 1915 roku celująco zdała egzamin i otrzymuje świadectwo ukończenia gimnazjum". W szkolnym audytorium staruszka pocałowała dokument, a następnie popłakała się ze szczęścia.