Kobieta na grzyby wybrała się wraz z krewnymi. Gdy po zakończeniu grzybobrania nie pojawiła się w umówionym miejscu, rodzina na własną rękę rozpoczęła poszukiwania. Po kilku godzinach krewni zawiadomili jednak policję. Do akcji wkroczyło 50 funkcjonariuszy z psami tropiącymi, leśnicy i znajomi zaginionej. Do późnego wieczora nie odnaleziono śladu pechowej grzybiarki. Poszukiwania wznowiono w piątek rano. I wtedy do patrolujących las policjantów podeszła uśmiechnięta starsza pani. Powiedziała, że zabłądziła i spędziła noc w lesie w towarzystwie lisa. Była w dobrej formie i zadowolona z wyników grzybobrania - wiaderka pełnego prawdziwków.