Jean-Jacques Savin, były żołnierz wojsk powietrznodesantowych, który pracował także jako pilot i strażnik leśny, rozpoczął w środę swą podróż z wyspy El Hierro u zachodnich wybrzeży Afryki. "Pogoda jest wspaniała. Fale mają metr wysokości i poruszam się z prędkością 2-3 km na godzinę. Póki co kapsuła sprawuje się bardzo, bardzo dobrze i według prognoz aż do niedzieli będę miał sprzyjające wiatry" - powiedział śmiałek w rozmowie telefonicznej z AFP. Miejsce docelowe nieznane Savin zakłada, że jego nietypowy statek, poruszany tylko siłą prądów morskich, w ciągu trzech miesięcy pokona 4,5 tys. kilometrów i dotrze do Karaibów. "To może być Barbados, chociaż bardzo bym chciał wylądować na francuskiej wyspie, np. na Martynice czy Gwadelupie. Bardzo ułatwiłoby to formalności i sprowadzenie beczki z powrotem" - powiedział. Wyposażenie kapsuły Kapsuła o wzmocnionej konstrukcji wykonanej ze sklejki pokrytej żywicą ma 3 metry długości i 2,1 metra szerokości. Na sześciu metrach kwadratowych mieści się koja do spania, kambuz i składzik. W dnie kapsuły znajduje się iluminator, przez który żeglarz może podziwiać przepływające ryby i inne okazy morskiej fauny. Po drodze Savin będzie wyrzucał z kapsuły specjalne znaczniki, dzięki którym naukowcy mają uzyskać nowe informacje o atlantyckich prądach. Wśród zapasów Francuz ma blok foie gras i butelkę białego wina Sauternes, które mają uprzyjemnić mu obchody nocy sylwestrowej. Jest także butelka czerwonego wina przeznaczona na 14 stycznia, gdy Savin będzie obchodził 72. urodziny.