Gdy lekarz, który zoperował mu serce, powiedział, że Hennis powinien zagrać na loterii, ten roześmiał się i odparł, że przecież już wygrał. Gwóźdź przebił Hennisowi prawą komorę i wkrótce doszło do zatrzymania akcji serca. Jego syn wezwał pogotowie i nieprzytomnego Hennisa przewieziono do pobliskiego szpitala. Akcję serca przywrócono, ale było oczywiste, że niezwłocznie potrzebna jest operacja. Hennisa przetransportowano śmigłowcem do Cooper University Hospital w Camden w New Jersey. Natychmiast trafił na salę operacyjną i lekarzom udało się pomyślnie zoperować jego przedziurawione serce. Po operacji pacjent zaczął dochodzić do siebie tak szybko, że nie wyklucza się, iż Wielkanoc będzie już mógł spędzić w domu, z rodziną. Doktor Michael Rosenbloom, który przeprowadził operację, podkreślił, że Hennisa uratowało m.in. to, iż nie próbował sam wyciągnąć sobie gwoździa z piersi. O tym, że przeżył, zdecydowała też szybka pomoc medyczna, a także poprawa pogody - gdy wezwano śmigłowiec, mający przewieźć go do Camden, gęsta wcześniej mgła właśnie się podniosła i lot mógł się odbyć.