Na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX wieku Amerykanie doznali szeregu porażek w walce z Rosjanami o podbój przestrzeni kosmicznej. B. Związek Radziecki umieścił w Kosmosie pierwszego sztucznego satelitę, pierwszego człowieka, pierwszą kobietę oraz dokonał pierwszego spaceru kosmicznego. Dlatego w roku 1961 prezydent USA John F. Kennedy ogłosił, że Stany Zjednoczone chcą wygrać jeden z najważniejszych wyścigów, który jeszcze pozostał do wygrania - lądowanie człowieka na Księżycu. Do tego wiekopomnego wydarzenia miało dojść jeszcze w tej samej dekadzie. Jak odważna to była deklaracja, może świadczyć fakt, że gdy obecnie, już w XXI wieku, Amerykanie ogłosili chęć powrotu na Księżyc, szacuje się, że zajmie im to około 20 lat. Po pierwszych poważnych niepowodzeniach, takich jak pożar kapsuły Apollo 1, kiedy to zginęło trzech astronautów, program nabrał przyspieszenia i zaowocował pierwszym załogowym lotem statku Apollo 7, do którego doszło w październiku 1968 roku. Apollo 8, lecący dwa miesiące później i popędzany doniesieniami o zaawansowaniu prac rosyjskiego programu księżycowego Zond, poleciał już w kierunku Księżyca, wszedł na jego orbitę i wrócił na Ziemię. W marcu 1969 roku Apollo 9 przeprowadził na orbicie okołoziemskiej testy modułu księżycowego w czasie autonomicznego lotu oraz w konfiguracji przewidywanej do lotu na Księżyc. W maju tego samego roku wystartował Apollo 10, który był niejako próbą generalną przez ostatecznym lotem na Księżyc. Statek wszedł na orbitę wokół Księżyca, a moduł księżycowy LM przeprowadził próbę podejścia do lądowania, docierając do odległości 15 kilometrów od powierzchni Księżyca. Wreszcie dnia 16 lipca 1969 roku z Centrum Lotów Kosmicznych na Przylądku Canaveral, przy pomocy potężnej rakiety Saturn V, wystartował w swoją podróż Apollo 11. Jego załogę stanowili: dowódca Neil Armstrong, pilot modułu księżycowego Edwin Aldrin oraz pilot modułu załogowego Michael Collins. Po trzech dniach lotu, Apollo 11 wszedł na orbitę okołoksiężycową. Armstrong i Aldrin przeszli do modułu księżycowego "Orzeł", który został odłączony od modułu dowodzenia "Columbia" i rozpoczął podejście do lądowania. Astronauci wylądowali na Księżycu 20 lipca 1969 roku dokładnie o godzinie 21:17 naszego czasu. O 3:56 rano naszego czasu, już 21 lipca, Armstrong stanął na Księżycu wypowiadając sławne słowa: "To mały krok człowieka, ale wielki krok ludzkości". Po 19 minutach dołączył do niego Aldrin i astronauci przez 2,5 godziny badali teren wokół lądownika, robili zdjęcia i pobierali próbki. W sumie w trakcie misji pobrano ponad 20 kilogramów skał, pozostawiono na Księżycu instrumenty naukowe takie jak: zasilany termoelektrycznym ogniwem nuklearnym sejsmograf, odbłyśnik laserowy do precyzyjnego mierzenia odległości Księżyca od Ziemi oraz aluminiowa folia do wychwytywania cząstek wiatru słonecznego, którą przed powrotem do lądownika złożono i zabrano ze sobą. Na powierzchni naszego naturalnego satelity pozostawiono ponadto tabliczkę z następującymi słowami: "W tym miejscu ludzie z planety Ziemia po raz pierwszy postawili stopę na Księżycu. Lipiec 1969. Przybywamy w pokoju dla dobra całej ludzkości". Po 21 godzinach spędzonych na Srebrnym Globie astronauci weszli do lądownika i powrócili do modułu załogowego, gdzie czekał na nich Michael Collins. Dnia 24 lipca cała trójka wodowała na Pacyfiku w miejscu o współrzędnych geograficznych 13°19' N, 169°09' W, skąd została podjęta przez statek USS Hornet, z ówczesnym prezydentem USA Richardem Nixonem na pokładzie. Jeszcze w 1969 roku Apollo 12 powtórzył wyczyn poprzednika. W kwietniu roku następnego wybuch zbiornika z tlenem w głównym module zmierzającego ku Księżycowi Apollo 13 udaremnił jego misję, ale załoga, okrążywszy Księżyc, zdołała po kilku dniach pomyślnie powrócić na Ziemię. Po nim nastąpiły jeszcze cztery załogowe lądowania na Księżycu. Ostatnie zrealizowano w grudniu 1972 roku w ramach misji Apollo 17