16-latek z Bristolu w zachodniej Anglii pokonał ponad tysiąc kilometrów - pieszo i na nartach, ciągnąc za sobą ciężkie sanie z ekwipunkiem i zapasem żywności. Lewis przemierzył tę trasę jedynie w towarzystwie antarktycznego przewodnika, w temperaturze sięgającej niekiedy minus 40 stopni. Po osiągnięciu bieguna połączył się przez telefon satelitarny z telewizją BBC. Jak powiedział, odczuwa przede wszystkim ulgę. "Mam ten wieczór dla siebie, zjem smaczny obiad, wyśpię się do woli. Nie muszę się zrywać jutro o 7 rano i sunąć na nartach przez 9 godzin, ciągnąc ciężkie sanie w tych okropnych warunkach - to naprawdę przyjemne uczucie" - powiedział.Zapytany, czy po tym rekordzie, ma w planie jakiś następny, Lewis nieco się stropił, ale odparł, że raczej nie od razu. "Mam latem egzaminy, małą maturę i skupię się na tym. A co dalej? jeszcze nie mam żadnego pomysłu" - podsumował.16-latek stracił prawie 2 miesiące w szkole, ale zapewnił, że wziął ze sobą parę podręczników. Lewis wyleci w drogę powrotną z Antarktydy w najbliższą środę. Grzegorz Drymer