Trump przemówił w Knesecie. Izrael chce dla niego Nobla
- Zaczynamy erę zgody, harmonii pomiędzy Izraelem i wieloma innymi narodami, które stworzą nowy Bliski Wschód - mówił w izraelskim Knesecie prezydent USA Donald Trump. Wcześniej przywódca zapewnił w rozmowie z dziennikarzami, że Hamas zgodził się na plan rozbrojenia, a izraelscy zakładnicy powrócili do ojczyzny. Przewodniczący parlamentu ujawnił, jakie Izrael podejmie kroki w sprawie Pokojowej Nagrody Nobla dla Prezydenta USA.

W skrócie
- Donald Trump ogłosił w izraelskim Knesecie zakończenie wojny w Strefie Gazy oraz rozpoczęcie nowej ery pokoju na Bliskim Wschodzie.
- Hamas miał zgodzić się na rozbrojenie, a wszyscy żyjący izraelscy zakładnicy, pojmani 7 października 2023 r., wrócili do ojczyzny.
- Premier Netanjahu oznajmił zwycięstwo nad Hamasem i Iranem oraz podkreślił rolę Trumpa jako największego sojusznika Izraela.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Zgodnie z planem, Donald Trump miał zabrać głos na mównicy w Knesecie, występując przed izraelskimi deputowanymi. Niespodziewanie jednak prezydent USA zdecydował się przemówić wcześniej, już na korytarzu izraelskiego parlamentu, gdzie został poproszony o komentarz przez dziennikarzy.
- To wspaniały dzień. Wojna się zakończyła. To nowy początek - ogłosił Trump.
Amerykański przywódca dodał również, że w ramach pierwszego etapu porozumienia pokojowego, Hamas zgodził się na plan rozbrojenia. Wcześniej palestyńska organizacja uwolniła wszystkich 20 żywych zakładników, których przetrzymywała od ponad dwóch lat.
Donald Trump w Knesecie. Otrzymał owacje na stojąco
Jeszcze przed swoim przemówieniem, Donald Trump został gorąco przywitany przez izraelskich parlamentarzystów, otrzymując owacje na stojąco. Aplauz słychać było także podczas przedstawiania pozostałych członków amerykańskiej delegacji, m.in. sekretarza stanu Marco Rubio i jednego z doradców - Jareda Kushnera.
Amerykański przywódca nazwany został "gigantem żydowskiej historii" i porównany do Cyrusa Wielkiego. - Ogłaszam, że razem ze spikerem Mikiem Johnsonem będziemy zwracać się do marszałków parlamentów na całym świecie o złożenie pana kandydatury do Pokojowej Nagrody Nobla - przekazał przewodniczący Knesetu Amir Ochana.
- Świat potrzebuje więcej Trumpów! (...) panie prezydencie, jest pan prezydentem pokoju, nie było na świecie człowieka, który zrobiłby dla pokoju więcej niż pan - przekazał.
Zabierając głos przed Trumpem, premier Binjamin Netanjahu podziękował z kolei prezydentowi USA za uznanie Jerozolimy za stolicę Izraela oraz sprzeciwianie się stanowisku ONZ, mówiącemu o ludobójstwie w Strefie Gazy. Okreśłił przy tym Trumpa mianem "największego przyjaciela", jakiego kiedykolwiek Izrael miał w Białym Domu.
- Udało nam się zatriumfować nad Hamasem i nad Iranem - ogłosił, zaznaczając, że jest "oddany pokojowi".
Jak podkreślił, naród Izraela jest silny i zdeterminowany w swoich działaniach, a owe siła i determinacja stanowią fundament pokoju. - Atakowanie Izraela 7 października (2023 r. - red.) było katastrofalnym błędem - ocenił.
Trump: Zaczynamy erę zgody, harmonii
Rozpoczynając swoje przemówienie przed parlamentarzystami, Trump podkreślił, że "po dwóch latach mroku, zniewolenia, 20 mężnych zakładników powraca do swoich rodzin".
- Zaczynamy erę zgody, harmonii pomiędzy Izraelem i wieloma innymi narodami, które stworzą nowy Bliski Wschód - mówił.
Trump stwierdził też, że premier Netanjahu "nie jest najłatwiejszym człowiekiem we współpracy, ale to właśnie czyni go wspaniałym", oceniając, że jest on wielkim patriotą, który miał ogromny wkład w nastanie pokoju w regionie.
- To naprawdę wspaniałe, że tak wiele narodów zjednoczyło się i zaczęło współpracować. Znajdujemy się w naprawdę niezwykłym momencie w historii - powiedział.
Przywódca USA podziękował także wysłannikowi Białego Domu na Bliski Wschód Steve'owi Witkoffowi. - Znam osoby, które świetnie negocjują, ale nie udałoby im się wynegocjować pokoju na Bliskim Wschodzie, tylko jeszcze byłaby III wojna światowa - oznajmił.
- Udało nam się doprowadzić w ciągu ośmiu miesięcy do zakończenia ośmiu konfliktów zbrojnych - podsumował, recenzując swoją dotychczasową drugą kadencję na stanowisku prezydenta USA.
Donald Trump zapewnił też, że USA nigdy nie zapomną o tym, co wydarzyło się przed dwoma laty. - Nigdy więcej - wezwał i zaznaczył, że nadchodzi "wspaniały okres" dla Bliskiego Wschodu.
- Pokazaliśmy światu, że pokój to rzeczywistość, którą możemy budować - oświadczył.
Porozumienie Izraela z Hamasem. Trump z wizytą na Bliskim Wschodzie
Donald Trump przybył do Izraela w poniedziałek, czyli w dniu, w którym odbyła się wymiana izraelskich zakładników Hamasu z palestyńskimi więźniami. Ruch ten możliwy był dzięki wynegocjowanemu przez USA zawieszeniu broni, które zatwierdzono w ubiegłym tygodniu.
Wczesnym rankiem Czerwonemu Krzyżowi przekazanych zostało pierwszych siedmioro zakładników, porwanych 7 października 2023 r. To Ohel Alon, Angrest Matan, Berman Gali, Berman Ziv, Gilboa-Dalal Guy, Mor Eitan i Miran Omri. Kolejni powrócili do domów w następnej turze. Izrael oczekuje również zwrotu ciał osób zmarłych w niewoli.
Wcześniej Trump powiedział, że otrzymał "gwarancje" od zwaśnionych stron oraz innych kluczowych graczy w regionie, dotyczące wdrożenia zarówno pierwszej fazy porozumienia, jak i kolejnych etapów.
Izraelski premier Binjamin Netanjahu ogłosił natomiast zwycięstwo nad Hamasem, choć zaznaczył, że kampania wojskowa będzie trwała dalej w związku z "poważnymi wyzwaniami bezpieczeństwa" w przyszłości.
Po Izraelu, Trump uda się do Egiptu, aby wziąć udział w szczycie poświęconym konfliktowi w Strefie Gazy. Jest on czwartym amerykańskim prezydentem, którego zaproszono do wygłoszenia przemówienia w Knesecie.
Przemówienie Trumpa. Stanął w obronie Netanjahu
Amerykański przywódca odniósł się również do oskarżeń wobec premiera Izraela, któremu zarzuca się korupcję. Wezwał on prezydenta Isaaca Herzoga do ułaskawienia Netanjahu.
- Cygara i trochę szampana - kogo to do diabła obchodzi? - powiedział Trump.
To nie pierwszy raz, kiedy Trump odniósł się do zarzutów wobec premiera Izraela. W czerwcu określił on sprawę jako "polowanie na czarownice", dodając, że "nie zna nikogo, kto mógłby pracować z nim w lepszej harmonii".
















