Gdy wirtuoz gitary Joe Satriani usłyszał singel "Viva La Vida" Coldplay, wściekł się nie na żarty. Pobiegł do prasy i zaczął krzyczeć o kradzieży. Satriani dowodził, że Coldplay przywłaszczyli sobie bez pytania motyw przewodni z jego utworu "If I Could Fly". Pozew momentalnie wylądował w sądzie, a Coldplay zostali przez opinię publiczną potępieni za swój podły czyn. Ba, niektórzy nawet deklarowali, że już nigdy więcej nie kupią ich płyty. "Czuję się, jakby mi ktoś złamał serce. To naprawdę boli. W sekundzie, w której usłyszałem 'Viva La Vida', wiedziałem, że jest to 'If I Could Fly'" - lamentował okradziony Satriani. Wielkie musiało być jego zdziwienie, gdy wyszło na jaw, że piosenka "Frances Limon" argentyńskiej grupy Los Enanitos Verdes jest jeszcze bardziej do "If I Could Fly" podobna. Z tym że Argentyńczycy nagrali swoją kompozycję dwa lata przed Satrianim. Co więcej, w internecie opublikowano 10 innych utworów, które brzmią bliźniaczo (sprawdźcie tutaj)! A internauci zaczęli dopisywać kolejne pozycje do tej listy. Joe Satriani i Coldplay zawarli ugodę, której szczegóły nie zostały podane do publicznej wiadomości. Oburzeni początkowo na Coldplay odbiorcy zaczęli z czasem pokpiwać z Satrianiego, który nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego "If I Could Fly" jest tak podobne do innych, wcześniejszych utworów. "Viva La Vida" i trzy podobne piosenki: Przyznała się Mniej wątpliwości było w przypadku brytyjskiej wokalistki Diany Vickers. Refren singla "My Wicked Heart" okazał się podejrzanie podobny do refrenu wielkiego przeboju "Under The Bridge" Red Hot Chili Peppers. Prostolinijna wokalistka nie szukała wymówek. Vickers przyznała, że na dzień przed skomponowaniem utworu faktycznie słuchała słynnych "Papryczek". Jednak plagiat popełniła całkowicie nieświadomie. Posłuchaj budzącej kontrowersje kompozycji Diany Vickers: Niemal identyczne są również fragmenty przebojów dwóch rywalizujących gwiazd popu: mowa o utworach "Express Yourself" Madonny i "Born This Way" Lady Gagi. Królowa Popu stanęła jednak w obronie młodszej koleżanki, co nie przeszkodziło jej kpić z Gagi podczas tegorocznej trasy koncertowej (Madonna płynnie przechodzi z "Express Yourself" do "Born This Way", by na końcu wykrzyczeć: "Ona nie jest mną!"). Posłuchaj obu piosenek połączonych w jeden utwór! Każdego miesiąca ktoś kogoś oskarża publicznie o plagiat. Często są to nikomu nieznani grajkowie, którzy odkryli, że ich napisana w wannie piosenka z lat 70. przypomina przebój gwiazdora - chcą wykorzystać podobieństwo do zawarcia intratnej ugody. Od czasu do czasu jedna gwiazda oskarży drugą, a najczęściej podobieństw doszukują się sami internauci. Abstrahując od samplingu, czyli wykorzystywania fragmentu czyjegoś utworu (sprawa Stan Borys vs. Peja), ŻADNA z głośnych w ostatnich latach awantur o plagiat (Feel-Travis, Mandaryna-Madonna, Miley Cyrus-Lustra, Górniak-Sweet, Tom Petty-Red Hot Chili Peppers i inne) nie była oczywistą kradzieżą. Żartobliwie do problemu podszedł Michael Stipe, wokalista R.E.M., który oznajmił, że boi się słuchać muzyki, bo jeszcze, nie daj Boże, nieświadomie popełni plagiat. "Kiedyś napisałem piosenkę 'Disappear' i parę dni później zorientowałem się, że tak naprawdę jest to How To Disappear Completely' Radiohead. Zadzwoniłem do Thoma Yorke'a [wokalista Radiohead - red.] i nagrałem mu wiadomość: 'Thom, chyba ukradłem ci piosenkę'" - wspomina wokalista. Stonesi "splagiatowali" Perfect? Plagiaty możemy podzielić na trzy kategorie: świadome, nieświadome i podświadome. Pierwsza kategoria, wiadomo - ktoś o niecnych intencjach przywłaszcza sobie cudze pomysły i publikuje jako własne. Nieprzyzwoite, oburzające, żałosne. Do drugiej kategorii możemy zaliczyć np. The Rolling Stones, którzy kilka lat po Perfekcie nagrali swoją wersję "Ale wkoło jest wesoło" (nie znając zapewne oryginału): Plagiaty podświadome to choćby przypadek Diany Vickers czy Michaela Stipe'a - zasłyszane motywy traktujemy jako własne pomysły. Zdarza się. Definicja plagiatu Tym samym doszliśmy do pytania najbardziej zasadniczego ze wszystkich tutaj postawionych - czym właściwie jest plagiat w muzyce. I tu zaczynają się schody, bo w prawie takie pojęcie jak plagiat nie istnieje; istnieje natomiast utożsamiane z plagiatem "przywłaszczenie autorstwa całości lub części utworu". Przyjęło się, że plagiatem jest osiem lub więcej takich samych taktów w zapisie nutowym - pisze o tym na swojej stronie basista Wojciech Pilichowski. Ale prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że w przepisach regulujących prawo autorskie nie ma mowy o żadnych ośmiu taktach. Zresztą to i tak byłoby mało ścisłe postawienie sprawy. - Plagiat to nic innego jak kradzież, kolokwialnie rzecz ujmując, skopiowanie czyjegoś utworu i użytkowanie pod swoim nazwiskiem (przywłaszczenie autorstwa). Od strony formalno-prawnej plagiatem jest czyn zabroniony opisany w art. 115 ustawy prawie autorskim i prawach pokrewnych. Nie można wprost o czymś powiedzieć, że jest plagiatem, bez wykonania dodatkowych czynności sprawdzających choćby porównania obu utworów, znalezienia różnic i podobieństw (w tym identyczności) - tłumaczy Bartosz Kurzawa, specjalista prawa autorskiego. Z kolei prof. Zbigniew Ćwiąkalski temat plagiatu przedstawia następująco ("Prawo autorskie i prawa pokrewne. Komentarz"): "Z plagiatem będziemy mieli do czynienia zawsze wtedy, gdy inna osoba przejmuje z cudzego dzieła elementy o charakterze twórczym. Chodzi zatem zarówno o wykorzystanie całości lub części cudzego utworu bez żadnej ingerencji twórczej, jak i stworzenie dzieła zależnego lub z zapożyczeniami, pod warunkiem przywłaszczenia sobie autorstwa". By można było mówić o przestępstwie, plagiator musiał ukraść piosenkę celowo. Plagiaty nieświadome (i podświadome) mogą być jednak karane na drodze powództwa cywilnego. A co na to Zbigniew Hołdys? Czytaj na następnej stronie!