Oto ranking siedmiu najlepszych wokalnych występów drugiej edycji "Mam talent": 7. Martyna Strychalska - 15-latka śpiewa bezbłędnie. Perfekcyjna dykcja, idealnie trafiała w każdy dźwięk. Za wykonanie niełatwego przecież utworu "To nie ja" Edyty Górniak dostała owację na stojąco. W czym ustępuje innym uczestnikom? Powiedzieć osobowością, byłoby nieuprzejme. Wydaje się jednak, że Martyna nie wydobyła jeszcze siebie, swoich emocji i charakteru. Czekamy. 6. Agata Wietrzycka - mała wokalistka czuła się na scenie tak swobodnie, jakby była to dla niej kolejna akademia szkolna. Śmiałość, talent aktorski, zalążki charyzmy i do tego świetny jak na 11-latkę głos. Nie wygra programu z jednego powodu - publiczność zawsze woli dzieci nieśmiałe, skromniutkie, które na scenie zmieniają się nie do poznania (Klaudia Kulawik, Andrew Johnston). A Agata na scenie i poza nią jest tą samą bestią. 5. Mateusz Dembek (sprawdź profil w serwisie Muzzo.pl) okazał się lepszym wyciskaczem łez niż scena tonącego Leo DiCaprio w "Titanicu", bądź spadającego w przepaść Mufasy z "Króla Lwa". 16-latek nie tylko doprowadził do łez Małgorzatę Foremniak, ale również pokazał głęboką barwę głosu i dojrzałą interpretacją utworu "This Is The Moment" z musicalu "Jekyll and Hyde". 4. Adrianna Niewolańska - choć anglicyzmy bywają niemile widziane, na usta ciśnie się słowo feeling. Ta dziewczyna ma znakomity feeling. Ciężko powiedzieć, czy to ona pociągnęła piosenkę "Take Me Or Leave Me" czy to piosenka porwała ją ze sobą. Tak jak zazwyczaj mamy dwie całości - utwór i jego wykonawcę, tak tutaj była absolutna symbioza Adrianny z piosenką. Choć bywają jeszcze bardziej zadziorne, brawurowe, efektowne wykonania, wierzę, że Niewolańska dociągnie do nich w kolejnym etapie. 3. Ania Teliczan - to prawda, że za bardzo naśladowała Amy Winehouse. Prawda, że śpiewała i ruszała się jakby od niechcenia. Nie było owacji na stojąco, a Foremniak nie uroniła ani pół łzy. Mimo to występ Teliczan był intrygujący i nie zapomnimy go szybko. Jest zupełnie inna, bardzo charakterystyczna, a jednocześnie nie ociera się o karykaturę jak inny wokalny uczestnik - Marcin Majewski. Teliczan jest jak księżniczka z odległej krainy, której ktoś kazał występować z dala od domu. 2. Asia Smajdor i Kasia Kowalczuk - dwie przyjaciółki roztoczyły wokół siebie aurę skupienia i zadumy. Pięknie zaśpiewały utwór "Pearls" nigeryjskiej artystki Sade. Nie wiem jak wy, ale ja na chwilę zapomniałem, skąd przyszedłem, dokąd idę i kiedy skończył się w Polsce komunizm. Liczyła się tylko ta trzyminutowa opowieść. Dodatkowe wyróżnienie dla 17-letniej Asi Smajdor nie tylko za grę na fortepianie, ale także za najsłodszy uśmiech programu (w tej konkurencji godną rywalką była Ania Teliczan). Występ przyjaciółek jest moim prywatnym numerem jeden, jednak nieprzyzwoite byłoby zignorowanie sensacji, jaką wywołali... 1. Bracia Legun - chyba nie ma wątpliwości, że będą faworytami do zwycięstwa. Śpiewający falsetem bracia, pierwszy raz w historii polskiej edycji, na prośbę jurorów bisowali. Reakcje widzów pokazały, że Marcel i Nikodem jak nikt inny uderzyli prosto w serca. W chórach w całej Polsce z pewnością znalazłoby się kilkunastu bardziej utalentowanych nastolatków. Jednak fenomen braci wydaje się być czymś więcej niż tylko umiejętnością śpiewania wysoko. Trudno nawet to nazwać. Jedno jest pewne - zachwycili. To bardzo tymczasowa próba uporządkowania tego, co do tej pory oglądalismy. Już w sobotę powyższy ranking może okazać się nieaktualny. Ptaszki ćwierkają, że w kolejnym odcinku usłyszymy dziewczynę, która przebije wszystkie dotychczasowe wykonania... Michał Michalak Czytaj także: "Mam talent": Kuba przegiął? "Mam talent" bezkonkurencyjny Bis w "Mam talent"!