W przemyśle rozrywkowym jak w każdym innym biznesie: wczorajsze rekiny i tygrysy nagle stają się płotkami (patrz: Nokia, Christina Aguilera), a do niedawna anonimowe pracusie w imponującym tempie pną się w górę łańcucha pokarmowego. Hierarchia w muzycznym show-biznesie zmienia się gwałtownie i czasem trudno się połapać, kto akurat jest na fali, a kto zaczyna się staczać w przepaść zapomnienia. Dlatego postanowiliśmy ułatwić wam rozpoznanie aktualnej sytuacji i trendów. Przedstawiamy ranking artystów, którzy najbardziej poprawili swoje notowania w 2012 roku oraz tych, którzy najwięcej stracili. Na wizerunku, kasie, bądź popularności. 10 wspaniałych i 10 mniej wspaniałych. W GÓRĘ: Fokus i Rahim - spektakularny sukces filmu "Jesteś Bogiem" nadał raperom status chodzących legend polskiej sceny muzycznej (już nie tylko hiphopowej). Ci skrzętnie to wykorzystali: jako Pokahotaz wydali nowy album, a Fokus nakręcił głośny klip z Dodą (od którego się później odcinał). Roger Waters - wg magazynu "Forbes" ekslider Pink Floyd w ciągu 12 miesięcy zarobił 88 mln dolarów dzięki trasie "The Wall". Ludzie walą drzwiami i oknami, by zobaczyć na żywo słynny mur. Tournee zostało więc przedłużone na 2013 rok - 20 sierpnia muzyk wystąpi na Stadionie Narodowym w Warszawie. Rihanna - ze znanej wokalistki Rihanna przeobraża się w ikonę popkultury, czego dowodzą wysmakowane występy w "Satuday Night Live" czy podczas pokazu Victoria's Secret, a także sesja zdjęciowa z Kate Moss. Niezmiennie wydaje albumy rok po roku, a najnowszy - "Unapologetic" - okazał się jej pierwszym w karierze numerem jeden na liście "Billboardu". Paweł Kukiz - wrócił na scenę jako bohater prawicy, patriota, bojownik wolności i propagator jednomandatowych okręgów wyborczych. Funkcjonuje jako muzyk i jako komentator życia politycznego. Można nie zgadzać się z jego poglądami, ale niewątpliwie było o nim głośno. Calvin Harris - najbardziej rozchwytywany DJ i producent. Każda współpraca z nim kończy się międzynarodowym hitem. W tym roku furorę zrobił m.in. remiks utworu "Spectrum (Say My Name)" Florence And The Machine. Naturalną konsekwencją popularności Szkota było wydanie solowego albumu - "18 Months". Ewelina Lisowska - słyszeliście piosenkę "Nieodporny rozum"? No pewnie, że słyszeliście, bo była wszędzie. Spośród bohaterów polskiej edycji "X Factor" to właśnie Ewelina robi największą (i najszybszą) karierę. Z gwiazdką na policzku i bez gwiazdki na policzku. PSY - za sprawą "Gangnam Style" Koreańczyka poznał cały świat. W ciągu kilku miesięcy stał się autorem najpopularniejszego klipu w historii internetu. Korepetycje w kwestii jazdy na niewidzialnym koniu pobierały u niego m.in. Britney Spears i Madonna. T. Love - choć są w odpowiednim wieku, to nie odcinają jeszcze kuponów. Dzięki albumowi "Old Is Gold" okazało się, że Muniek Staszczyk wciąż ma jeszcze wiele do opowiedzenia. Może nawet więcej niż dotychczas. Lana del Rey - jako Lizzy Grant nie zrobiła kariery. Mimo to uparła się, przybrała pseudonim, dokonała korekt wizerunkowych, podrasowała biografię i nagrała świetne piosenki. Efekt? Najgłośniejszy "debiut" 2012 roku. Taylor Swift - do niedawna ulubiona piosenkarka country Ameryki. Teraz znana na całym świecie gwiazdka popu. Jej szczere piosenki o zakochiwaniu się i rozstawaniu (ma Taylor w tej kwestii nie lada doświadczenie) po prostu do ludzi trafiają. W DÓŁ: Ewa Farna - jazda po pijanemu i początkowe wypierania się tego mocno nadwyrężyły wizerunek młodej wokalistki, która starała się stronić od kontrowersji i skandali. Nelly Furtado - i pomyśleć, że kiedy w 2006 roku wydała album wyprodukowany przez Timbalanda, była niemalże królową popu. Tegoroczny album "The Spirit Indestructible" sprzedawał się wprost katastrofalnie (79. miejsce na liście "Billboardu", 46. na Wyspach). Aerosmith - to dziwne: słynna rockowa grupa z wielkimi przebojami wraca na scenę, a tu zamiast czerwonego dywanu i fanfar jedno wielkie wzruszenie ramion, o czym bezlitośnie świadczą światowe zestawienia. Susan Boyle - jej sukces w "Mam talent", a później na listach sprzedaży był socjologicznym fenomenem. Co roku w okresie przedświątecznym wychodzi nowa płyta Susan, ale każda kolejna sprzedaje się coraz gorzej. Tegoroczna "Standing Ovation: The Greatest Songs from the Stage" nie budzi już żadnych emocji podobnie jak, obawiam się, sama Susan. Myslovitz - rozstanie z tak charyzmatycznym frontmanem jak Artur Rojek zawsze będzie wydarzeniem stawiającym pod dużym znakiem zapytania przyszłość grupy. Fani, na razie, wykazują dużą dozę nieufności w stosunku do nowego wokalisty, Michała Kowalonka. Tatiana Okupnik - rola jurorki w "X Factor" nie przyniosła spodziewanego przełomu w jej solowej karierze, a ostatnio wokalistka zaliczyła potężną wpadkę, masakrując utwór "Skyfall" Adele. Axl Rose - konsekwentnie dewastuje swój pomnik i szarga legendę Guns N' Roses, występując pod tym szyldem. Pomijając wielogodzinne spóźnienia i aroganckie zachowanie (w sumie nic nowego), śpiewa ostatnio tak źle, że aż żal słuchać, jak się męczy. Edyta Górniak - wszędzie jej pełno! Występuje w programach telewizyjnych, pokazuje się na okładkach czasopism, nawet płytę wydała i nakręciła kilka teledysków. Dlaczego więc na minusie? Bo okopała się w roli celebrytki. A miała przecież zadatki na wybitną piosenkarkę. Christina Aguilera - coraz częściej krytykowana za opryskliwość w programie "The Voice", w którym jest jurorką. Na dodatek jej płyta "Lotus" okazała się klapą. Kolejną po "Bionic" z 2010 r. Mariah Carey - tegoroczny singel "Triumphant" nie wszedł do pierwszej setki amerykańskiej listy przebojów; a mówimy o wokalistce, które dzierży historyczny rekord 18 numerów jeden. Na domiar złego diwa wdała się w niesmaczną, szeroko komentowaną pyskówkę z Nicki Minaj na planie "Idola". Polecamy również: Kto królową polskiej piosenki? Głosuj w wielkim plebiscycie!