Rząd po rekomendacji Rady Medycznej wprowadza szczepienia przeciw COVID-19 trzecią dawką szczepionki dla kolejnych grup pacjentów. Trzecia dawka? Dwie rekomendacje Jak tłumaczy lekarz Bartosz Fiałek, popularyzator wiedzy medycznej, mamy obecnie dwie różne rekomendacje dotyczące następnej dawki szczepień przeciw COVID-19. - Od początku września osoby immunoniekompetentne mogą otrzymać kolejną dawkę szczepionki przeciw COVID-19. W ich przypadku to dawka nazywana dodatkową, podawana po 28 dniach od zakończenia pełnego cyklu szczepień. Otrzymują ją osoby, które - z uwagi na swoje schorzenia, tudzież leczenie - mogły nie wygenerować oczekiwanej odpowiedzi odpornościowej - wyjaśnia lekarz. - Osoby, które od piątku będą mogły rejestrować się na kolejną dawkę szczepienia, otrzymają dawkę przypominającą, czyli tak zwany booster. Doszczepiane będą osoby zdrowe, które najczęściej budują oczekiwaną odpowiedź odpornościową, ale z powodu upływającego czasu, wraz ze spadkiem miana przeciwciał przeciw SARS-CoV-2, zmniejsza się u nich ochrona przed objawowym przebiegiem COVID-19, co jest naturalne - wyjaśnia. Trzecia dawka szczepionki. Dlaczego jest potrzebna? Lekarz Bartosz Fiałek wyjaśnia, dlaczego "booster" jest potrzebny. - Preparaty Moderny czy Pfizer-BioNTech chroniły nas w przypadku wariantu podstawowego z mutacją D614G, po uzyskaniu statusu osoby w pełni zaszczepionej, w ok. 95 proc. przed objawowym COVID-19. Już wiemy, że ta ochrona słabnie z miesiąca na miesiąc. Po około sześciu miesiącach plasuje się na poziomie ok. 50-60 proc. w kontekście wariantu Delta - tłumaczy. Dlatego też, po tym właśnie czasie, potrzebne jest przypomnienie, uzupełnienie, "booster", by wrócić do podobnego poziomu ochrony przed objawowym COVID-19. Dawka przypominająca podawana zatem będzie po upływie sześć miesięcy od zakończenia podstawowego schematu szczepienia. - Tak, jak doszczepiamy się co roku przeciw grypie, tak samo, jak przyjmujemy "boostery" w przypadku szczepionki przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu, tak i w przypadku COVID-19 potrzebne jest obecnie wzmocnienie malejącej z czasem ochrony - podkreśla lekarz. Szczepienie trzecią dawką. Kto ją otrzyma? "Booster" mogą otrzymać osoby, które ukończyły 50. rok życia oraz pracownicy ochrony zdrowia mający bezpośredni kontakt z pacjentem. - O ile w przypadku medyków jest to oczywiste z powodu wysokiego narażenia na ekspozycję na nowego koronawirusa, o tyle można polemizować, jeśli chodzi o granicę wieku dopuszczenia do przyjęcia dawki uzupełniającej. Przecież osoba w wieku 49 lat, która choruje na cukrzycę, nadciśnienie tętnicze, przewlekłą niewydolność serca i jest otyła, również takiego "boostera" zdaje się potrzebować. Dlatego uważam, że powyższą rekomendację należałoby uzupełnić stwierdzeniem o doszczepianiu również osób o wysokim ryzyku ciężkiego przebiegu COVID-19, niezależnie od wieku - komentuje lekarz. - Jednak na ten moment dopuszczone są osoby 50+, wydaje się, że dlatego, iż jest to umowna granica, pomiędzy którą istnieje nieformalny podział na niższe i wyższe ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 - wyjaśnia Fiałek. Trzecia dawka szczepionki. Nie zaleca się wykonywania testów na przeciwciała - Każdy, kto jest w dopuszczonej do dawki przypominającej grupie, powinien ją przyjąć - podkreśla lekarz Bartosz Fiałek. A więc wystarczą dwie przesłanki - wiek lub wykonywanie zawodu medycznego, plus sześć miesięcy od zakończenia pełnego cyklu podstawowego szczepienia. Jak podkreśla Ministerstwo Zdrowia, nie ustalono przydatności testów serologicznych do oceny odpowiedzi immunologicznej na szczepienie. "Nie zaleca się wykonywania badań serologicznych w celu oceny odpowiedzi na szczepienie przed podaniem dawki przypominającej" - czytamy w komunikacie MZ. Takiego samego zdania jest również nasz rozmówca. - Nie należy wykonywać testu na obecność przeciwciał anty-SARS-CoV-2, w kontekście decyzji o przyjęciu kolejnej dawki szczepienia przeciw COVID-19. Po pierwsze testy są niestandaryzowane, czyli jeden jest nierówny drugiemu. Po drugie, nie znamy miana ochronnego przeciwciał, czyli nie wiemy, jaka dokładnie "ilość" przeciwciał chroni przed zachorowaniem. Wykonanie testu na obecność przeciwciał nie wpłynie więc na decyzję o przyjęciu kolejnej dawki szczepionki przeciw COVID-19 - wyjaśnia. Przypominająca dawka. Dlaczego szczepionką mRNA? Obecnie doszczepianie przeciw COVID-19 odbywa się preparatami Pfizer-BioNTech i Moderny w przypadku osób z zaburzeniami odporności oraz będzie się odbywać preparatem Pfizer-BioNTech u medyków i osób 50+. - Osoby, które wcześniej otrzymały wektorową szczepionkę innej firmy, nie powinny obawiać się mieszania preparatów. Wręcz jest to dla nich dobra wiadomość, ponieważ badania naukowe (Com-COV, CombiVacs, Co-Co) pokazują, że w przypadku przyjęcia I dawki szczepionki wektorowej, a następnie doszczepienia preparatem mRNA, miano przeciwciał znacznie wzrasta i odpowiedź odpornościowa jest silniejsza. W odwrotną stronę - najpierw mRNA, następnie wektorowa - tak już to nie działa, więc w przypadku szczepienia preparatami Pfizer-BioNTech tudzież Moderny, należy kontynuować przyjmowanie tej samej szczepionki - tłumaczy Bartosz Fiałek. Przypominającą dawkę Pifzer-BioNTech otrzymają więc osoby zaszczepione w schemacie podstawowym (dwóch dawek) preparatem mRNA Comirnaty (Pfizer-BioNTech), preparatem mRNA Spikevax (Moderna), preparatem wektorowym Vaxzevria (Astra Zeneca) a także zaszczepione w schemacie podstawowym (jedna dawka) preparatem wektorowym Janssen/Johnson&Johnson. Trzecia dawka szczepionki. Rejestracja Grupy wskazane do szczepienia dawką przypominającą już otrzymują skierowania, które dostępne są na Internetowym Koncie Pacjenta. Jak wskazywał rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz, są one wystawiane stopniowo, więc należy sprawdzać, czy widnieją w IKP. W przypadku braku automatycznie wystawionego e-skierowania lekarz może wystawić je samodzielnie. Rejestracja na terminy szczepień przypominających ruszy w piątek, 24 września. - Mam nadzieję, że większość pacjentów, którzy mogą przyjąć kolejną dawkę szczepienia przeciw COVID-19, zrobią to. To bardzo istotne, jeżeli chcą istotnie zmniejszyć ryzyko zdarzeń związanych z COVID-19, a po to przecież zdecydowali się szczepienie przyjąć - podsumowuje lekarz Bartosz Fiałek.