Z wpisu opublikowanego na facebookowym profilu "Życie na Zanzibarze" wynika, że pobyty w hotelach Pili Pili na Zanzibarze i przeloty organizowane przez spółkę Pili Pili Fly zostały odwołane do 4 czerwca. Do posta zostało załączone zdjęcie Wojciecha Żabińskiego, który jest właścicielem marki Pili Pili. Oznacza to, że najpewniej to on jest autorem wpisu. Pili Pili zawiesza działalność "Po długich i mocno skomplikowanych negocjacjach Pili Pili pozyskało inwestora, który wesprze Pili Pili aby powróciło co do swojego blasku z przed paru miesięcy. Takie wsparcie nie tylko kapitałowe, ale i organizacyjne było potrzebne" - czytamy w komunikacie (pisownia oryginalna). Autor zapewnia: "Poprawimy to co jest do poprawienia, zmienimy to co jest do zmiany, zapanujemy nad wszystkimi problemami i podniesiemy jakość usług do poziomu jakiego w Pili Pili dawno nie było". Wszystkie rezerwacje, które miały zostać zrealizowane w terminie od 26 lutego do 2 kwietnia 2022 roku, zostaną przeniesione na okres po 4 czerwca. Wpis został opublikowany 21 lutego. Jak informuje portal Wasza Turystyka, Ministerstwo Sportu i Turystyki tego samego dnia wydało dwie decyzje utrzymujące w mocy zakaz działalności organizatora turystyki nałożony na spółki Pili Pili (Pili Pili Club i Pili Pili Fly) przez marszałka województwa pomorskiego. Ministerstwo podało, że decyzja ta jest ostateczna. Pili Pili. Polka na Zanzibarze: Było bardzo nieciekawie Na Zanzibarze wciąż są Polacy, którzy przed opublikowaniem tych komunikatów wylecieli na wczasy wykupione w Pili Pili. Rozmawiamy z Pauliną. Jej pobyt kończy się 26 lutego. Kobieta mówi, że problemy w hotelu zaczęły się we wtorek. - Było bardzo nieciekawie, czuliśmy się niekomfortowo. Akurat pojechałam z rodziną na safari, po powrocie zobaczyliśmy, jak goście hotelu sprzątają. Jak opowiedzieli nam, co się dzieje, myśleliśmy, że to żarty - mówi Paulina. - Cała obsługa hotelu się zwolniła, ponieważ dowiedzieli się, że za tydzień Pili Pili zostanie zamknięte, a oni nie otrzymali wypłaty za ostatnie trzy miesiące. Został z nami tylko menadżer lokalny i jeden pan z obsługi - opowiada kobieta. I dodaje, że po tej sytuacji w obiekcie nie został podany obiad. - Sami goście pojechali po zakupy i ugotowali posiłek. Było straszne zamieszanie. Baliśmy się też, że ochrona nas opuści. Na szczęście zostali z nami w hotelu - dodaje. Przyznaje, że w środę sytuacja została wstępnie opanowana. - Część obsługi wróciła, mamy co jeść - wymienia. Powrót do Polski. "Czy jest opłacony przez Pili Pili?" Paulina i inni hotelowi goście obawiają się, czy na pewno lot powrotny został opłacony przez Pili Pili. - Mamy informację, że lot jest zaplanowany, ale czy opłacony? Tego nie wiemy - dodaje. Zgodnie z informacją zamieszczoną na profilu "Życie na Zanzibarze", zaplanowane loty powrotne - 26 i 27 lutego oraz 5 marca - odbędą się bez zmian. Na stronie przewoźnika Enter Air również został opublikowany komunikat: "W nawiązaniu do informacji, która ukazała się na facebookowym koncie Życie na Zanzibarze w dniu 21 lutego 2022 roku odnośnie do zawieszenia imprez turystycznych (w tym rejsów lotniczych) organizowanych przez Pili Pili do dnia 4 czerwca 2022 roku, informujemy, że rejsy zamówione przez Pili Pili na najbliższe dni, tj. 26 i 27.02 oraz 5.03, są planowane wyłącznie na trasie Zanzibar-Warszawa". Wysłaliśmy pytania do Enter Air z prośbą o potwierdzenie, czy loty zostały opłacone przez Pili Pili. Odpowiedziano nam: "Enter Air jest linią czarterową i lata na zamówienie biur podróży. Na 26 i 27 lutego oraz 5 marca mamy zaplanowane loty powrotne dla turystów przebywających na Zanzibarze, zamówione przez Pili Pili." Pracownicy Pili Pili zwolnieni. "Nie otrzymaliśmy wypłaty" Rozmawiamy jeszcze z jednym z pracowników, który od wielu miesięcy był zatrudniony w Pili Pili. Prosi o anonimowość. - Wszyscy Polacy, blisko 25 osób, zostali zwolnieni w poniedziałek poprzez wiadomość na komunikatorze - przyznaje mężczyzna. I dodaje, że firma faktycznie zalega z wypłatami od trzech miesięcy. - Nie tylko dla nas, również lokalni pracownicy i dostawcy nie otrzymali pieniędzy - twierdzi mężczyzna. Potwierdza, że po tej sytuacji miejscowi pracownicy zrezygnowali z pracy w obiektach. Zwolnieni pracownicy z Polski mają wrócić do kraju 27 lutego. - My też nie wiemy, czy nasz lot został na pewno opłacony, a wręcz docierają do nas informacje, że tak nie jest. Nie mamy pieniędzy, żeby kupić sobie powrót prywatnie. Nie wiemy, co z nami dalej będzie - dodaje były pracownik Pili Pili. Obiekt, w którym mieszka obsługa, również miał zostać nieopłacony. - Każdy z nas musiał przeznaczyć ostatnie oszczędności, aby mieć gdzie spać do końca tygodnia - wskazuje mężczyzna. I dodaje: - Braki jedzenia w hotelach są od co najmniej trzech miesięcy. Oczywiście wyżywienie jest, ale za 15 tys. zł jeść codziennie frytki i burgery na all inclusive, to chyba nie to, czego oczekuje klient. Kupili pobyt na Zanzibarze, są oburzeni Zawieszenie działalności do 4 czerwca to też problem klientów, którzy zakupili pobyt w Pili Pili w okresie od 26 lutego do 2 kwietnia. Internauci nie kryją niezadowolenia. "Nie wierzę... Za niecałe trzy tygodnie przed wylotem taka informacja? Rok czekałam na ten wyjazd. Już nie mówię jak długo na niego zbierałam i teraz co?"; "Napisać że jestem wkurzona to mało. Rok czasu czekam na ten wyjazd i na trzy tygodnie przed dowiaduje się że nie polecę"; "Urlop planowaliśmy od 4 miesięcy. W ostatnim czasie pracowaliśmy nie wiem ile godzin dziennie żeby wszystko poukładać na wyjazd. Przed chwila przekazałem wiadomość synkowi 7 lat. Siedzi i płacze. Co mam mu powiedzieć?" - piszą w komentarzach pod postem informującym o zawieszeniu działalności Pili Pili. Problem ze zwrotem kosztów i wirtualną walutą Jedna z internautek poprosiła o zwrot pieniędzy zamiast przełożenia daty pobytu. Klientce zaproponowano jedynie zwrot tzw. pili coinów, czyli wirtualnego systemu płatności służącego wyłącznie do opłacania usług firmy Pili Pili. Kobieta spytała w takim razie, co ma zrobić, skoro nie może przełożyć urlopu. "Myślę, że do końca życia jeszcze sporo urlopów przed nami" - odpisał autor posta. Problem z pili coinami jest również na miejscu. Turyści mają wybór - mogą płacić gotówką albo zakupionymi wcześniej pili coinami. Jak poinformowała nas Paulina, wiele osób kupowało wirtualną walutę. - Jeden coin to jeden dolar. A organizowane były promocje - coin za dwa złote - relacjonuje Paulina. - Teraz nie ma możliwości opłacania coinami taksówek, wycieczek, masaży czy prania. Ja mam niewykorzystanych 600 coinów i zapewne tych pieniędzy już nie odzyskam. Wiem natomiast, że są goście hotelowi, którzy tych coinów mają nawet 5000 - wskazuje Paulina. Wysłaliśmy pytania do Pili Pili z prośbą o odniesienie się do sytuacji ich klientów. Spytaliśmy o zwolnienia obsługi, przerwy w dostawie wyżywienia i problemy z używaniem pili coinów, opłatę lotów powrotnych oraz sytuację osób, które chciałyby otrzymać zwrot kosztów za przesunięte na czerwiec pobyty. Odpowiedzi do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy. Pili Pili. Co to jest? Czym jest Pili Pili? Na stronie marki czytamy: "Pili Pili to zespół kameralnych hoteli położonych w najpiękniejszym miejscu w Afryce Wschodniej - na Zanzibarze. Obiekty zlokalizowane są w wiosce rybackiej Jambiani, która jest obszarem przyrodniczo chronionym ze względu na uprawy trawy morskiej oraz w miejscowościach Paje i Bwejuu". Na Facebooku społeczność "Życie na Zanzibarze" tworzy ponad 250 tysięcy osób. Na grupie "Życie na Zanzibarze 2, czyli Życie po Życiu na Zanzibarze Pili Pili" jest już 2500 osób - tych, które były, lub miały być w obiektach Pili Pili. Dodatkowo powstała grupa "Zanzibar Pili Pili - informacje osób oszukanych", która ma ponad tysiąc członków, a została założona dzisiaj, 23 lutego. Pod koniec 2021 r. gazeta.pl ustaliła, że Wojciech Żabiński został skazany m.in. za oszustwo na karę łączną dwóch lat i dwóch miesięcy bezwzględnego więzienia. Jak podaje portal, Żabiński złożył kasację do Sądu Najwyższego i wciąż czeka na jej rozpatrzenie.