Akcja "Kultura dla edukacji" to inicjatywa nauczycieli i nauczycielek z Protestu z Wykrzyknikiem, działających w kampanii Wolna Szkoła. Filmy są publikowane w mediach społecznościowych na profilach Wolna Szkoła oraz nauczycielskich grupach Protest z Wykrzyknikiem i NIE dla chaosu w szkole, z oznaczeniem prezydenta Andrzeja Dudy oraz hasztagiem #kulturadlaedukacji. Wydarzenia kulturalne jako "ważna część nauki i wychowania" - Edukacja jest silnie związana ze światem artystycznym, stąd pomysł, żeby zaangażować w walkę o wolną szkołę osoby kultury. Uczennice, uczniowie, osoby uczące w ramach zajęć lekcyjnych i pozalekcyjnych biorą udział w licznych wydarzeniach kulturalnych, które są niezwykle ważną częścią nauki i wychowywania - mówi Interii nauczyciel Tomasz Kosmalski, koordynator i główny pomysłodawca akcji. Kosmalski jest również rodzicem. Boi się o przyszłość syna, przyszłego ucznia. - Chcę dla niego szkoły otwartej, niebojącej się problematycznych tematów. Chciałbym, żeby za kilka lat mógł samodzielnie i samorządnie dokonywać w szkole wyborów jako uczeń - jaką sztukę chce zobaczyć, czy poznać podczas warsztatów takie słowo jak "nieheteronormatywność" czy "tożsamość". A wszystko po to, żeby mógł lepiej zrozumieć świat i mieć do niego szacunek - mówi pomysłodawca akcji. - Istnieje obawa, że "lex Czarnek" ograniczy nam wszystkim - społeczności szkolnej - dostęp do szeroko rozumianej kultury - podkreśla Kosmalski. Chyra: Chcemy szkoły otwartej na świat i jego różnorodność Do tej pory do akcji włączyło się kilkadziesiąt osób ze świata kultury: to aktorzy, literaci, muzycy, animatorzy kultury, osoby związane z instytucjami kultury, muzealnicy. Wszyscy apelują o zawetowanie "lex Czarnek". Aktor Andrzej Chyra w swoim nagraniu mówi: - Nie chcę szkoły urzędników, tylko nauczycieli, uczniów i rodziców. W tym roku jego syn idzie pierwszy raz do szkoły. - Chciałbym, żeby trafił do szkoły wrażliwej na kulturę, otwartej na świat i jego różnorodność. Dającej szacunek i ciepło - dodał. Jerzy Radziwiłowicz, aktor, wskazuje: - Szkoła powinna mieć swobodę w poznawaniu świata w całej jego różnorodności. Powinna być miejscem, gdzie bez obaw podejmuje się najtrudniejszą tematykę. Nauczyciel powinien być dla uczniów przewodnikiem, współtowarzyszem drogi, a nie kimś kto wpaja im jedynie słuszną prawdę. Niestety nowe prawo oświatowe w tym kierunku zmierza. Odbiera szkole jej wolność, swobodę, rolę. Jan Peszek, który gra w głośnym spektaklu "Dziady" Adama Mickiewicza w Teatrze Słowackiego w Krakowie, stwierdza: - Powstrzymywanie młodego widza od udziału i oglądania tego spektaklu wydaje się zupełnie nieuzasadnione. Chciałbym, żeby dzieci chodziły do szkoły z radością, żeby szkoła była dla nich bezpieczną przestrzenią niezmąconą ingerencją urzędniczego nakazu czy zakazu. Holland: Nie chcemy szkoły strachu - Szkoła musi być miejscem budowania wspólnoty, poczucia podmiotowości, empatii, ciekawości do świata - mówi Agnieszka Holland, reżyserka. - Nie chcemy szkoły strachu. Chcemy szkoły dla uczniów, rodziców i osób uczących. Szkoły dla każdego - dodaje. Muzyk Kuba Sienkiewicz ocenia: - Ustawa znana jako "lex Czarnek" jest do wyrzucenia. Uzależnianie szkoły od władzy politycznej to straszne narzędzie i nie można go dawać ani tej, ani jakiejkolwiek władzy w przyszłości. Przyjęcie ustawy oznacza wojnę z uczniami. Takiej wojny jeszcze nikt nie wygrał. Do akcji włączyli się jeszcze m.in. aktorzy Sebastian Pawlak, Weronika Nockowska, Marcel Borowiec, Julian Świeżewski, pisarze Michał Rusinek, Sylwia Chutnik, a także Michał Merczyński, dyrektor Festiwalu Malta. Rusinek w swoim nagraniu rymuje: "Prezydencie, bądź silny, bądź atletą, w sprawie 'lex Czarnek' powiedz: 'weto'". Były RPD: "Lex Czarnek" pozbawia szkołę autonomii List do prezydenta z prośbą o weto napisał też dr Marek Michalak, były rzecznik praw dziecka, przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka. "Sumienie nakazuje mi zwrócić się do pana w sytuacji, kiedy bardzo źle się dzieje w sprawach edukacji" - podkreślił na wstępie. Zaznaczył, że jako osoba sprawująca przez dwie kadencje urząd rzecznika praw dziecka doskonale rozumie, że działania podejmowane wobec najmłodszych muszą być traktowane w sposób szczególny, spełniać wyjątkowo wysokie wymagania w obszarze rzetelności prezentowanych treści, sposobu ich przekazywania i bezpieczeństwa. "Proponowane regulacje w żaden sposób tego nie gwarantują, za to pozbawiają szkołę tak ważnej autonomii, ustanawiając kuratorów oświaty niejako zarządcami i cenzorami, a nie osobami wspierającymi, partnerami, doradcami. Nie można wprowadzać w życie ustaw, które - jak "lex Czarnek" - opierają się na założeniu, że nauczyciele chcą źle dla dziecka" - ocenił były RPD. "Niebezpieczne i szkodliwe" przepisy Marek Michalak zaznaczył, że uchwalone przez Sejm przepisy, w tym te dotyczące współpracy z organizacjami pozarządowymi, uważa za "niebezpieczne i szkodliwe". "Obowiązek przekazania do kuratorium oświaty programu zajęć oraz materiałów wykorzystywanych do ich realizacji, wraz z pozytywną opinią rady szkoły lub placówki i rady rodziców, z dwumiesięcznym wyprzedzeniem, a następnie oczekiwanie na rozpatrzenie wniosku (wyznaczony 30-dniowy termin rozpatrzenia wniosku), wykluczają m.in. działania interwencyjne w sytuacji kryzysowej wymagającej natychmiastowej reakcji i wprowadzenia specjalistów z zewnątrz, niedostępnych przecież w rejonowych poradniach psychologiczno-pedagogicznych" - pisze dr Marek Michalak. Stwierdza, że "lex Czarnek" wyklucza także aktywność społeczną uczniów, których inicjatywy będą miały bardzo małe szanse przebrnąć przez urzędowe procedury. "Narusza to przede wszystkim art. 73 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 12 konwencji o prawach dziecka, ale też wiele innych ratyfikowanych przez Polskę aktów prawnych: Europejską konwencję o wykonywaniu praw dzieci czy Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej" - wylicza. "Proszę pana prezydenta o obiektywne spojrzenie na trudną sytuację polskich dzieci i zdecydowaną reakcję" - podsumowuje dr Marek Michalak. Sejm odrzucił weto Senatu w sprawie "lex Czarnek" 9 lutego. Teraz decyzję o tym, czy prawo wejdzie w życie, musi podjąć prezydent Andrzej Duda. Ma na to 21 dni.