Justyna Jarząb poszukiwania pokoju we Wrocławiu rozpoczęła dwa miesiące przed planowaną przeprowadzką. Studentka przyznaje, że ofert było bardzo dużo, ale większość dotyczyła mieszkań powojennych, "w stylu PRL". Te w nieco wyższym standardzie znikały w mgnieniu oka. Działała tak: jak tylko nowe ogłoszenie zostało dodane, od razu dzwoniła do właściciela. - Na każdej przerwie w pracy odświeżałam strony z ofertami - zaznacza. - Bardzo ciężko jest znaleźć mieszkanie lub chociaż pokój we Wrocławiu. W czasie poszukiwań wykonałam blisko 30 telefonów. Pokoje albo były już zajęte, albo właściciele chcieli je wynająć od zaraz. To jest jak loteria. Nigdy nie było wiadomo, czy coś się trafi - opowiada Interii. - Fajne mieszkania szybko znikają - ocenia Weronika, która razem z kolegą szukała mieszkania na wynajem w Toruniu. Oboje zaczynają niebawem studia magisterskie. - Musieliśmy bardzo szybko się decydować - dodaje. Dwa pokoje, jedno okno Adam (imię na prośbę bohatera zmienione) w październiku rozpoczyna studia w Warszawie. On też miał problem ze znalezieniem mieszkania na wynajem. Szukał w mediach społecznościowych - publikował posty i odzywał się do tych, którzy mieszkania chcieli wynająć. - Komunikacja jest utrudniona, bo potencjalni wynajmujący są zasypywani wiadomościami i nie na wszystkie odpowiadają. A jak już ktokolwiek się odezwie i zaproponuje spotkanie, to pokoje, które są oferowane, odbiegają standardem od tych na zdjęciach - ocenia Adam. Oglądał pięć mieszkań. Wszystkie wyglądały tak: - Około 55 mkw., a w nim pięć, sześć a nawet siedem pokoi, a właściwie takich wagoników, bo zazwyczaj są długie i wąskie, o powierzchni 8-9 mkw., albo i mniej. Po prostu wymiarowy pokój w mieszkaniu jest przedzielony ścianką działową na pół i zrobione z tego dwie "komórki" - opowiada. - Szczytem takiego działania była jedna oferta, gdzie w takim podzielonym pokoju pół okna i grzejnika było w jednym pokoju, a druga połowa tegoż okna i grzejnika w drugim. Cena? Z mediami około 1500 zł - relacjonuje Adam. Wymagający właściciele. "Nie chcieli mężczyzny w mieszkaniu" - Nie spotkałam się z bardzo wymagającym właścicielem - mówi pytana o tę kwestię Justyna Jarząb. I po chwili dodaje, że jedna pani, do której dzwoniła, organizowała coś na kształt castingu na lokatora. Opowiada: - Pani chciała zrobić spotkanie z innymi współlokatorami, prawdopodobnie po to, żeby dobrze się dogadywali. Powiedziała, że ma już około pięć osób chętnych i będzie się spotykać z każdym z nich, po czym sama wybierze tę osobę, która "najbardziej pasuje". - Właściciele są wybredni - ocenia Weronika. - Niektórzy nie chcieli mężczyzny w mieszkaniu, jeszcze inni prosili o świadectwo pracy. Są wymagający - dodaje. Justynie udało się znaleźć pokój we Wrocławiu trzy dni przed przeprowadzką. Cena: 1300 zł już z opłatami. Adam wynajął pokój w Warszawie za 1150 zł z mediami. Udało się to dzięki poczcie pantoflowej, z polecenia cioci. Weronika szukała mieszkania w Toruniu przez tydzień. Ostatecznie wynajęła pokój za 800 zł. Eksperci przyznają: dostępność mieszkań na wynajem oraz ich cena to obecnie podstawowe problemy najemców. Mieszkań jest mniej Anton Bubiel, prezes Rentier.io, mówi Interii: - W wyniku wojny w Ukrainie i tak niewielka w porównaniu z poprzednimi latami oferta mieszkań na wynajem skurczyła się jeszcze bardziej. Jeżeli w lutym bieżącego roku w całej Polsce naliczyliśmy nieco ponad 32 tys. unikalnych ofert (czyli takich po usunięciu duplikatów) wynajmu mieszkań, to już w kwietniu było to 18 tys. ofert. Czyli prawie połowa. Podkreśla, że na najbardziej popularnych rynkach lokalnych między lutym a kwietniem oferta skurczyła się o ponad połowę. - Dla przykładu we Wrocławiu ubyło 66 proc. ofert, w Lublinie 68 proc. Konsekwencją tak istotnego wzrostu popytu naturalnie był także wzrost cen najmu - we wszystkich 17 analizowanych przez nas miastach od lutego do sierpnia ceny wzrosły przeciętnie o 22 proc., najbardziej, bo o 34 proc. w Trójmieście, o 31 proc. w Krakowie, o 28 proc. we Wrocławiu, a najmniej w Katowicach - tu ceny najmu wzrosły o 12 proc. - wymienia. - Warto zaznaczyć, że od maja obserwowaliśmy przyrost liczby ofert na portalach. Wynika to z tego, że część uchodźców zdecydowała wrócić do ojczyzny bądź też postanowiła emigrować dalej na zachód. Z drugiej strony wzrost cen zapewne zmotywował część inwestorów do przygotowania kolejnych mieszkań pod wynajem. Stąd też w sierpniu unikalnych ofert na portalach naliczyliśmy już prawie 28 tys. czyli nadal o 14 proc. mniej niż w lutym, ale jednocześnie 52 proc. więcej niż w kwietniu - zauważa. I podsumowując ten wątek dodaje: mimo że od maja ofert na portalach przybywa, jest ona nadal o 37 proc. mniejsza niż rok temu. Ceny o 27 proc. wyższe niż rok temu Ekspert podkreśla, że cena najmu będzie na pewno sporo wyższa niż rok temu - przeciętnie o 27 procent. - Spośród analizowanych przez nas 17 miast najdrożej jest zdecydowanie w Warszawie, najtaniej w Sosnowcu. Zakładając, że szukamy kawalerki lub ewentualnie mieszkania dwupokojowego do 35 metrów w Warszawie zapłacimy przeciętnie 2200 zł. W Gdańsku jest niewiele taniej, bo 2100 zł, we Wrocławiu 2000 zł. Najtaniej jak wspomniałem jest w Sosnowcu, tu podobne mieszkanie będzie kosztować przeciętnie 1200 zł. W Bydgoszczy 1300 zł, a w Katowicach 1350 zł. Przy czym to określenie "przeciętnie" oznacza, że podaję medianę cen w danym mieście, innymi słowy połowa ofert będzie tańsza, a połowa droższa i cena może finalnie istotnie się różnić od tej przeciętnej, szczególnie jeżeli chcemy zamieszkać w popularnej dzielnicy w świeżo wyremontowanym mieszkaniu - zaznacza Anton Bubiel. Jak dodaje, trzeba też pamiętać, że te ceny to nie jest całkowity koszt najmu. - Należy do nich doliczyć opłaty za zużycie mediów, które są coraz wyższe i przy częstych kąpielach w gorącej wannie, regularnym gotowaniu i praniu mogą dochodzić nawet do dodatkowych kilkuset złotych - wylicza. Właściciele zwracają uwagę na wypłacalność najemców Jerzy Sobański, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości mówi Interii, że najlepiej szukać mieszkania miesiąc przed terminem zamieszkania. - Znalezienie kwatery na dwa miesiące przed terminem oznaczałoby płacenie podwójnego "postojowego". Trzeba w odpowiednim momencie rozpocząć poszukiwania - miesiąc przed zamieszkaniem, moim zdaniem, to optymalny czas - wskazuje. Pytany, czy w związku z tym, że chętnych na wynajem jest więcej, niż dostępnych mieszkań, właściciele mogą pozwolić sobie na przebieranie w kandydatach, odpowiada: - Mamy do czynienia, mówiąc w uproszczeniu, z konkursem ofert. Jednak wynajmujący wybierając najemcę, nie zawsze uzależnia decyzję chęcią osiągniecia maksymalnego czynszu. - Ogromne znaczenie ma wiarygodność, czyli często wypłacalność danej osoby. W tym wypadku pomocne są polecenia, referencje, czy też okazanie się umową o pracę, najlepiej stałą lub w rozpoznawalnej firmie, stałej branży, również zadeklarowana pomoc rodzica. Bywa też, że o wyborze decyduje "chemia", czyli osobiste wrażenia właściciela po spotkaniu i rozmowie z kandydatem na najemcę - wyjaśnia. I dodaje, że w Polsce nie ma bezwzględnego wymogu wykazania się referencjami czy ujawnienia wysokości zarobków, jak to ma miejsce w wielu krajach zachodnich. - Generalnie właściciel wybiera najemcę, który rokuje, że nie będzie z nim kłopotów w kwestii regulowania czynszu i zachowania nieruchomości w odpowiednim stanie, choć tego nigdy nie da się zagwarantować - komentuje ekspert PFRN. Nieuczciwe praktyki - Chciałbym ostrzec szukających mieszkania przed wykorzystującymi swoją pozycję właścicielami mieszkań (wymyślone zapisy w umowach, absurdalne oczekiwania wobec kandydatów) czy wręcz oszustami, których niestety nie brakuje - mówi jeszcze Jerzy Sobański. Polska Federacja Rynku Nieruchomości, zrzeszająca 17 regionalnych stowarzyszeń pośredników w obrocie nieruchomościami pośredników oraz zarządców nieruchomości (prawie 2000 osób), w dniach 16.08 - 30.09 prowadzi kampanię "Bezpieczny najem". Przedsięwzięcie ma pomóc przyszłym najemcom w znalezieniu mieszkania do najmu oraz przeprowadzić ich bezpiecznie przez transakcję od poszukiwania do sporządzenia umowy o najem. - Pośrednicy wiedzą, jak kłopotliwe jest nie tylko poszukiwanie najlepszego miejsca, ale przede wszystkim doprowadzenie do szczęśliwego finału. Dlatego doświadczeni specjaliści rynku nieruchomości pomagają poszukującym znaleźć mieszkanie i bezpiecznie przejść przez niezbędne procedury - tłumaczy Agnieszka Herman, rzeczniczka prasowa PRFN. - Pomoc rzetelnego pośrednika, posiadającego licencję PFRN, będącą gwarancją wymaganej wiedzy oraz doświadczenia, jest często niezbędna w sytuacji, gdy ludzie przyjeżdżają do nowego miasta i nie znają lokalnych realiów oraz nie mają odpowiedniego rozeznania. Profesjonaliści doradzają klientom w zakresie kompleksowej obsługi transakcji: od znalezienia odpowiedniego lokum, przez ustalenie tytułu prawnego do lokalu, warunków najmu, po sporządzenie inwentaryzacji mieszkania oraz umowy najmu, dostosowanej do indywidualnej sytuacji najemcy - zapewnia.