Lekarz Bartosz Fiałek, lekarz i popularyzator wiedzy medycznej, przyznał w rozmowie z Interią, że większość kierowanych do niego gróźb w sieci pisanych jest anonimowo. Czerwona lampka zapaliła mu się, gdy otrzymał wiadomość z prawdziwego konta. Od mężczyzny, który mieszka w Płocku znajdującym się w niedalekiej miejscowości od Płońska. W wiadomości do lekarza mężczyzna napisał: "Mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy i sobie pogadamy, szczególnie, że tak blisko mamy do siebie. Chętnie usłyszę, dlaczego mój ojciec zmarł zaraz po przyjęciu preparatu, który tak bardzo promujesz. 'Opowiem' ci, kogo za to obwiniam i co zamierzam z tym zrobić. Już nie mogę się doczekać naszej miłej pogawędki". Lekarz powiedział "dość" i postanowił zacząć działać. 19 listopada skierował do Prokuratury Rejonowej w Płońsku pismo z prośbą o "podjęcie adekwatnych procedur" wobec autora tej wiadomości. Jak dodał, "z powodu realności groźby, która wywołuje u mnie rzeczywisty strach (powoływanie się na "bliskość zamieszkania" oraz sugestia o "spotkaniu wkrótce"), proszę o wdrożenie stosownych kroków prawnych". Jest śledztwo Lekarz Bartosz Fiałek odebrał 18 stycznia pismo z prokuratury. Jak czytamy, Prokuratura Rejonowa w Płońsku postanowiła wszcząć śledztwo "ws. pomówienia Bartosza Fiałka o takie postępowanie i właściwości, które mogłyby poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia przez niego obowiązków wynikających z pracy lekarza SPZOZ w Płońsku za pomocą środków masowego przekazu" tj. o czyn z art. 212 Kodeksu Karnego. - Jestem szczerze usatysfakcjonowany, że prokuratura zdecydowała się wszcząć śledztwo w konsekwencji dowodów i zeznań, które złożyłem. W ostatnim czasie stałem się ofiarą ogromnej ilości hejtu bazującego na pomówieniach, groźbach oraz zniesławieniach. To dlatego podjąłem decyzję, aby niesprawiedliwe, krzywdzące i publicznie przedstawiane wpisy zgłosić organom ścigania - mówi Interii Bartosz Fiałek. I dodaje: - Mam nadzieję, że podjęcie adekwatnych ruchów w zakresie walki z mową nienawiści doprowadzi w końcu do ograniczenia jej obecności w debacie publicznej. Zgadzam się ze zdaniem odmiennym, jednak protestuję przeciw poniżaniu, zniesławianiu oraz groźbom.