W Polsce od 2 listopada na szczepienie przeciw COVID-19 dawką przypominającą mogą umawiać się wszystkie osoby pełnoletnie, pod warunkiem, że od przyjęcia pełnego szczepienia upłynęło co najmniej sześć miesięcy. E-skierowanie jest dla nich wystawione automatycznie. Eksperci twierdzą jednak, że zaszczepione dwoma dawkami osoby, które przebyły wcześniej zakażenie koronawirusem, mogą być ostatnimi w kolejce do przyjęcia dawki przypominającej szczepionki. Mówiła o tym w rozmowie z "Wall Street Journal" dr Akiko Iwasaki, immunolog z Yale University: - Osoby, które zakaziły się SARS-CoV-2, a potem zaszczepiły, to ostatnia grupa, która potrzebuje boosterów. Te osoby już trzykrotnie były wystawione na działanie wirusa. Podobną opinię wyraził dr Paul Offit, wirusolog i ekspert Agencji ds. Żywności i Leków (FDA). - Ludzie, którzy najpierw się zakazili, a potem zaszczepili, dziś są wygrani. Takich osób nie namawiałbym do przyjmowania dawki dodatkowej, bo one już ją przyjęły, zakażając się koronawirusem - podkreślił. Bartosz Fiałek: Czekam z przyjęciem trzeciej dawki Bartosz Fiałek, popularyzator wiedzy medycznej i reumatolog, wskazuje w rozmowie z Interią, że obecnie to na opiniach ekspertów powinniśmy w tej kwestii bazować, ponieważ na dzisiaj nie mamy lepszych dowodów naukowych. - Uznaje się, że takie osoby (zaszczepieni dwudawkowo ozdrowieńcy - przyp. red.) miały już trzy ekspozycje stymulujące układ odpornościowy do wytworzenia odpowiedzi odpornościowej przeciw COVID-19 - jedna to zakażenie nowym koronawirusem i dwie kolejne po przyjęciu szczepionki. Zatem u nich booster byłby niejako czwartą ekspozycją, która - wydaje się - na ten moment nie jest konieczna - podkreśla Fiałek. Lekarz również jest zaszczepionym ozdrowieńcem. - Zgodnie z panującymi obecnie przekonaniami naukowców odraczam przyjęcie boostera. Mimo że jestem w grupie zagrożonej, ponieważ pracuję w szpitalu, w tym niekiedy w szpitalnym oddziale ratunkowym. Postanowiłem poczekać silniejsze i lepsze jakościowo dowody naukowe w tej kwestii, ponieważ badania wciąż trwają. Jeżeli pojawią się dowody wskazujące, że w pełni zaszczepieni ozdrowieńcy powinni przyjąć boostera po sześciu miesiącach od zakończenia cyklu szczepień lub przechorowania COVID-19, będę pierwszym, który pójdzie to zrobić. Być może okaże się jednak, że w przypadku w pełni zaszczepionych ozdrowieńców, dawkę przypominającą należy przyjąć nie po sześciu, a po 12 miesiącach. A może jeszcze później. Czekam więc na wyniki badań, które to określą - wyjaśnia. Bartosz Fiałek podkreśla, że warto też decyzję o przyjęciu dawki przypominającej rozpatrywać indywidualnie. - Szczególnie w przypadku osób, które przechorowały COVID-19 na przykład na początku ubiegłego roku, zaszczepiły się osiem albo dziewięć miesięcy temu, a są w podeszłym wieku i mają wiele chorób zwiększających ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 - mówi lekarz. Jednodawkowy Johnson&Johnson Przypomnijmy, że dawkę przypominającą mogą również przyjąć osoby zaszczepione jednodawkowo preparatem Johnson&Johnson. Co, jeśli są ozdrowieńcami? - Tu nie podjąłbym się jakiejkolwiek rekomendacji. Warto jednak mieć świadomość, że w USA już teraz rekomenduje się osobom zaszczepionym tym preparatem podanie drugiej dawki J&J po minimum dwóch miesiącach od przyjęcia pierwszej. To oznacza, że w Stanach Zjednoczonych nie jest to już szczepionka jednodawkowa. Zaakceptowały to FDA i CDC, teraz czekamy na decyzję EMA. W Polsce nie ma więc zalecenia o przyjęciu drugiej dawki szczepionki J&J po minimum dwóch miesiącach od podania pierwszej - możliwe, że się pojawi, gdy poznamy decyzję EMA - zauważa nasz rozmówca. - Na razie zatem ciężko powiedzieć, co powinien zrobić ozdrowieniec zaszczepiony jedną dawką preparatu J&J w kontekście przyjęcia dawki przypominającej. Tutaj również każdorazowo należy podejmować decyzję indywidualnie - podkreśla lekarz. Trzecia dawka szczepionki. Dlaczego jest potrzebna? O dawce przypominającej mówił pod koniec października prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, będący także członkiem Rady Medycznej przy premierze. Wyjaśniał: - Dawka przypominająca szczepionki jest jak naprawa i podwyższanie wału zabezpieczającego przed powodzią. Wraz z upływem czasu ulega on jednak erozji, obniża się i jako podstawowe zabezpieczenie z czasem słabnie. Chociaż jeszcze przez jakiś czas może nas chronić przed podtopieniami, to nie uchroni przed wysoką wodą. Ale nawet wtedy, będzie lepszym zabezpieczeniem niż brak jakiegokolwiek. Ekspert dodał też, że jest za wcześnie, by przesądzić, czy ta dawka przypominająca będzie ostatnią i czy nie będą potrzebne kolejne. Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, ile osób w Polsce ma status ozdrowieńca a jednocześnie przyjęło dwie dawki szczepionki. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.