Uczniowie klas I-III do stacjonarnego nauczania wrócili 18 stycznia. Od 1,5 miesiąca chodzą do szkoły. W związku z tym krakowski radny Łukasz Wantuch postanowił sprawdzić, czy dzieci faktycznie transmitują koronawirusa. Po rozmowach z Wydziałem Polityki Społecznej i Zdrowia w Urzędzie Miasta Krakowa dostał zgodę na przetestowanie 500 chętnych dzieci klas I-III szkół podstawowych na przeciwciała koronawirusa.- Od dziś do przyszłego wtorku zbieramy zgłoszenia szkół. Wytypujemy po jednej placówce z czterech dzielnic - Śródmieścia, Podgórza, Krowodrzy i Nowej Huty. Do tych czterech szkół przyjdzie pielęgniarka z zespołem i pobierze krew od dzieci - mówi Interii Łukasz Wantuch. "Sam regularnie testuję swoje dzieci" Wantuch podkreśla, że udział w badaniu jest dobrowolny i wymaga pisemnej zgody rodzica.- Limit został ustalony na 500 dzieci, gdyż taki udział wydaje nam się sensowny i pozwala na wyciągnięcie wniosków - dodaje. Pytany, czy nie obawia się, że nie znajdzie się aż tylu chętnych, odpowiada: - Myślę, że będzie wręcz przeciwnie i chętnych będzie więcej, niż miejsc.Przyznaje, że sam co trzy miesiące bada swoich synów na przeciwciała. - Pobranie krwi nie jest aż tak straszne, a może dać bardzo ważne informacje - ocenia. Testy nauczycieli Radny już wcześniej przyjrzał się sprawie przeciwciał wytworzonych wśród nauczycieli. - 47 proc. ze 100 przebadanych krakowskich nauczycieli pracujących w żłobkach, przedszkolach i klasach I-III (stacjonarnie) miało bezobjawowego koronawirusa. W przypadku zaś tych, którzy pracują zdalnie - nauczycieli liceum - przeciwciała miało tylko 18 proc. z 50 przebadanych - przytacza wyniki tych badań.- Po badaniach wśród dzieci będziemy mogli ocenić, czy to one przenoszą tego koronawirusa. Temu mają służyć testy - wyjaśnia.Informację o pomyśle rozesłał też do innych samorządowców i zachęca, by także w swoim mieście zorganizowali taką akcję. Rozlicz pit online już teraz lub pobierz darmowy program