"Przyjęcie przez Partię Zieloni środków finansowych z niedozwolonych źródeł stanowi przesłankę odrzucenia jej sprawozdania finansowego. Przepis ten ma przy tym charakter kategoryczny i nie pozostawia żadnego marginesu ocen, np. uwzględniania proporcji kwoty środków przyjętych z niedozwolonych źródeł do ogólnej kwoty przychodów partii politycznej, a także tego, czy naruszenie wskazanych przepisów nastąpiło w sposób umyślny czy też z powodu nieznajomości przepisów ustawy o partiach politycznych" - czytamy w uchwale PKW. PKW wymienia szereg uchybień partii Zielonych, które znalazły się w sprawozdaniu finansowym. Chodzi głównie o wpłaty z zagranicy na niewielkie kwoty. Dokonywali ich np. obywatele polscy zamieszkujący na stałe za granicą - a to jest niedopuszczalne. PKW wymienia też jedną wpłatę, która nie pochodzi od osoby fizycznej na kwotę 83 zł. Łącznie, zdaniem PKW, korzyść majątkowa pozyskana niezgodnie z prawem, wynosi 429,01 zł. Mimo przekazania uwag Zieloni nie zdołali w zadowalający sposób uzasadnić i poprawić swojego sprawozdania. Tym samym PKW odrzuciła ich sprawozdanie finansowe, a co za tym idzie partia może stracić subwencję w wysokości 300 tys. zł rocznie. - Oczywiście będziemy odwoływać się od tej decyzji. Mamy prawnika, piszemy pismo i w najbliższych dniach złożymy odwołanie do Sądu Najwyższego - przekazał Interii Maciej Józefowicz, członek zarządu partii Zieloni. Zieloni są zdania, że sankcja jest niesprawiedliwa, a wykroczenie zbyt drobne, by odrzucić sprawozdanie. Wobec tego odwołanie oprze się na kilku sprawach - opinii biegłego rewidenta, historycznych decyzji PKW (Zieloni uważają, że w poprzednich latach PKW akceptowała podobne sprawozdania - red.), a także sprawach, które trafiły do Sądu Najwyższego (przypadki Razem i Nowoczesnej - red.). Łukasz Szpyrka