Z końcem grudnia na emeryturę odszedł Krzysztof Bednarek, który rządził gminą od 1990 roku. Była to jego ósma kadencja, ale nie została dokończona. Po decyzji Bednarka stało się jasne, że potrzebne będą wybory uzupełniające, by wyłonić nowego wójta. Te zostały wyznaczone na 22 marca, czyli najbliższą niedzielę. Zgłosił się jeden kandydat - to dotychczasowy sekretarz gminy, a od stycznia również p.o. wójta Leszek Gierczyk. - Nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja. Wolałbym, by większość mieszkańców wzięła udział w wyborach. Okoliczności są takie, jakie są i trzeba się z tym zmierzyć - mówi nam Gierczyk. Jedyny kandydat na wójta gminy Wierzchlas wcale nie musiał kandydować. Zgodnie z przepisami gdyby zrezygnował, nowego wójta wybrałaby rada gminy. Jeśli i ten sposób by zawiódł, wówczas osobę, która rządziłaby gminą, wyznaczyłby Prezes Rady Ministrów. - Zastanawiałem się nad tym, czy się nie wycofać - przyznaje Gierczyk. - Tylko zwoływanie rady gminy też jest ryzykowne w tej sytuacji. W ostatniej sesji uczestniczyło minimalne kworum. Wolałbym, szczerze mówiąc, żeby te wybory zostały przesunięte - mówi nam p.o. wójta. Gierczyk płynnie przechodzi do wyborów prezydenckich, które zostały zaplanowane na 10 maja. Uważa, że sytuacja jest analogiczna. Tyle tylko, że wybory w jego gminie odbywają się dużo wcześniej, a składy komisji wyborczych zostały sformowane miesiąc temu. W przypadku wyborów 10 maja może być kłopot z rekrutacją do komisji wyborczych. Mimo to już teraz w Wierzchlasie kilka osób zrezygnowało z zasiadania w komisjach. Jak mówi p.o. wójta, "z różnych względów". Zapewnia też, że nie będzie problemu z ustawowym minimum, jeśli chodzi o liczbę członków komisji. Inaczej może być w kolejnych wyborach. - W wyborach prezydenckich, jak już widzę po swojej gminie, może być problem ze skompletowaniem składu komisji wyborczych. Do momentu zgłaszania chętnych na członków komisji pozostały jakieś dwa tygodnie, więc zobaczymy, jak będzie się sytuacja rozwijać - mówi Gierczyk. Jednocześnie zgadza się ze stwierdzeniem, że niska frekwencja to słaby mandat. - Nie spodziewam się wysokiej frekwencji. Niestety. Szkoda, bo dla mnie wybory to święto demokracji i chciałbym, by uczestniczyło w nich jak najwięcej osób - dodaje. W tym tygodniu urząd gminy przeszedł na pracę zdalną. Wybory musiały jednak zostać przygotowane. Wierzchlas pierwszy sprawdzi, czy nadzwyczajne procedury są dobrym rozwiązaniem na wybory prezydenckie 10 maja. Do komisji wyborcy będą wchodzić pojedynczo. Skorzystają z jednorazowych rękawiczek i jednorazowych długopisów. Ważny jest też podpis, który złożą przy stoliku komisji. By uniknąć bezpośredniego kontaktu członkowie komisji będą mieli maseczki, rękawiczki i płyn dezynfekcyjny. Głosowanie będzie odbywać się w godzinach 7-21. Łukasz Szpyrka