W ubiegłym tygodniu w Krakowie odbyło się spotkanie działaczy małopolskich struktur Prawa i Sprawiedliwości. Wzięli w nim udział posłowie, senatorowie i europosłowie z tego terenu. Zorganizowali je była premier Beata Szydło i wojewoda małopolski Piotr Ćwik z PiS. Kluczowym tematem spotkania były pogłoski medialne dotyczące planowanej likwidacji kopalń w Brzeszczach i Libiążu. Parlamentarzyści uznali, że potrzebna jest pilna interwencja u premiera Mateusza Morawieckiego. Pojawił się pomysł przygotowania specjalnego listu, pod którym mieli się podpisać ci, którym leży na sercu dobro małopolskich kopalń. Interia dotarła do treści listu Interia dotarła do treści listu, który miał trafić na biurko premiera. Czytamy w nim m.in., że "jako parlamentarzyści i europarlamentarzyści Zjednoczonej Prawicy z Małopolski, wyrażamy głęboki niepokój z powodu prawdopodobnych negatywnych skutków planowanej restrukturyzacji w kontekście ich wpływu na gospodarkę oraz rynek pracy w Małopolsce". Parlamentarzyści w piśmie do Morawieckiego wymieniają szereg argumentów, z powodu których rząd miałby odstąpić od planowanej likwidacji kopalń. Dwukrotnie przypominają też słowa Lecha Kaczyńskiego - jako człowieka, który wyrósł z Solidarności i optującego za zrównoważonym rozwojem Polski. "Polska jest jedna i wszystkie środowiska powinny mieć możliwość awansu i rozwoju" - cytują byłego prezydenta parlamentarzyści PiS. Pismo nie jest zbyt ostre, ale ma wydźwięk konfrontacyjny. W końcowej części piszą tak: "Mając powyższe na uwadze, my, niżej podpisani posłowie, senatorowie i europosłowie z Małopolski, w poczuciu odpowiedzialności za region i jego mieszkańców, zwracamy się do Pana Premiera z prośbą o możliwość spotkania w sprawie zamiaru wstrzymania wydobycia węgla i likwidacji zakładów górniczych w Libiążu i Brzeszczach, faktycznej likwidacji Tauron oraz celem rozpoczęcia prac nad Planem dla Małopolski". Kara dla nielojalnych? List został rozesłany drogą mailową do działaczy z Małopolski w czwartek, w dniu zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na drugą kadencję. Parlamentarzyści do godz. 18 mieli się określić, czy podpiszą się pod tym pismem. Finalnie pomysł upadł, a list nie został wysłany do premiera. Nie wiemy, czy inicjatorzy napisania go mieli kłopot z zebraniem odpowiedniej liczby podpisów, czy zadecydowały inne względy. W każdym razie już w czwartek wieczorem sprawa była nieaktualna. Co interesujące, dzień później zdymisjonowano wojewodę małopolskiego Piotra Ćwika, który był współorganizatorem spotkania. Czy premier Morawiecki uznał, że Ćwik jest nielojalny i przez jego dymisję należy dać przykład innym parlamentarzystom z Małopolski? Próbowaliśmy zapytać samego zainteresowanego. - Jestem na urlopie, nie będę tego komentował - uciął Piotr Ćwik, którego już w piątek zastąpił Łukasz Kmita. Ćwik pełnił funkcję wojewody od 2 czerwca 2017 roku, a więc na stanowisko powoływała go jeszcze Beata Szydło, ówczesna premier. Nie jest też tajemnicą, że relacje między byłą premier a obecnym szefem rządu są co najmniej chłodne. Ćwik chwalony, uzasadnienia dymisji brak Oficjalnie nie podano powodów odwołania Ćwika, a dymisją zaskoczeni byli nawet parlamentarzyści PiS z Małopolski. Ćwik był chwalony m.in. za sprawną organizację pracy urzędu czy walkę z powodzią i koronawirusem. MSWiA w tej sprawie wydało jedynie lakoniczny komunikat: "Premier Mateusz Morawiecki z dniem dzisiejszym odwołał z pełnionej funkcji wojewodę małopolskiego Piotra Ćwika. Na stanowisko wojewody małopolskiego powołany został Łukasz Kmita". O uzasadnienie zmiany personalnej zapytaliśmy w Centrum Informacyjnym Rządu. W odpowiedzi czytamy, że na podstawie odpowiednich regulacji prawnych "Prezes Rady Ministrów w każdej chwili może odwołać wojewodę i powołać kogoś na jego miejsce". - Oficjalnych powodów nie znam. Ćwik był wojewodą, który wzorowo prowadził urząd. To było zaskoczenie, bo ta decyzja merytorycznie nie ma uzasadnienia. Był aktywnym wojewodą, poszczególne instytucje go chwaliły - mówi nam jeden z małopolskich parlamentarzystów obozu Zjednoczonej Prawicy. - Nie dotarłam na to spotkanie, ale zaproszenie pochodziło od pani premier Beaty Szydło i wojewody Piotra Ćwika. Czy treść pisma mogła wpłynąć na decyzję o odwołaniu? Trudno powiedzieć - mówi nam posłanka PiS Elżbieta Duda. Sprawa kopalń i spotkania jedynie pretekstem? Małopolscy działacze PiS nie chcą mówić o ubiegłotygodniowym spotkaniu. Szybko kończą rozmowę, mówią, że nie brali udziału w spotkaniu lub obiecują, że za jakiś czas oddzwonią. "Skąd pan wie o tym spotkaniu? Nie było mnie, nie mam nic do powiedzenia" - mówił jeden z nich. - Omawialiśmy sytuację w kopalniach i analizowaliśmy ich bieżącą kondycję. Pojawił się pomysł skierowania listu do premiera, ale nie został on ostatecznie zrealizowany. Ktoś rzucił, że warto byłoby napisać list do premiera, że nie chcemy się godzić na likwidację kopalń. Nie była to absolutnie inicjatywa pani premier Szydło. Rozmawialiśmy kuluarowo z przedstawicielami rządu i uznaliśmy, że wysyłanie listu nie ma sensu - mówi nam jeden z małopolskich działaczy PiS. Sprawa kopalń, ubiegłotygodniowego spotkania i listu do premiera miała stać się - według naszych informacji - pretekstem do zdymisjonowania Ćwika. To element wewnętrznej rywalizacji w małopolskim PiS i kolejny zaufany człowiek Szydło, który traci posadę. Kolejny, bo wcześniej z funkcją prezesa zarządu Tauron Polska Energia pożegnał się Filip Grzegorczyk. Nowym wojewodą został 35-letni Łukasz Kmita, przez lata asystent posła Jacka Osucha z Olkusza i jego protegowany. Osuch jest z kolei łączony z wicemarszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim. Jakub Szczepański, Łukasz Szpyrka